"Utożsamianie się z własnym umysłem, sprawia, że myślenie staje się
rodzajem przymusu. Nie móc przestać myśleć to straszliwa przypadłość,
nie zdajemy jednak z niej sobie sprawy, bo prawie wszyscy na nią
cierpmiy, więc uchodzi ona za stan normalny. Ten nieustanny zgiełk
umysłu uniemożliwa nam dotarcie do sfery wewnętrznego bezruchu i ciszy,
nieodłącznie związanej z Istnieniem. Stwarza też fałszywe, z umysłu
zrodzone "ja", rzucające cień lęku i cierpienia.
Kartezjusz
był przekonany, że odkrył podstawową prawdę, gdy wygłosił swoje słynne
twierdzenie: "Myślę, więc jestem". W rzeczywistości jednak dał tylko
wyraz najbardziej podstawowemu spośród błędnych przekonań: poglądowi
zrównującemu myślenie z Istnieniem, a tożsamość - z myśleniem.
Ktoś
kto ulega przymusowi myślenia - czyli prawie każdy - żyje w stanie
pozornej odrębności, w obłędnie zawiłym świecie ciągłych problemów i
kontfliktów. Świat ten jest zwierciadłem umysłu, rozpadającego się na
coraz drobniejsze cząstki. Natomiast Oświecenie to stan, w którym jest
się całością.
Oświecenie to wyrwanie się z kołowrotu nieustannego myślenia.
Gdy
człowiek utożsamia się z własnym umysłem, powstaje nieprzejrzysty
ekran, utkany z pojęć, etykietek, wyobrażeń, słów, osądów i definicji,
który odgradza cię od ciebie samego, wcina się między ciebie a twoich
bliskich, między ciebie a przyrodę, między ciebie a Boga. Właśnie ten
myślowy ekran stwarza złudzenie odrębności, zgodnie z którym istniejesz z
jednej strony ty sam, z drugiej zaś - całkowicie odrębna od ciebie
"inność". Zapominasz wtedy o tym zasadniczym fakcie, że na poziomie
głębszym, niż wszelka fizyczna powierzchowność, niż wszelka odrębność
form, stanowisz jedność ze wszystkim CO JEST.
Myślenie
stało się chorobą. Umysł używa ciebie. I na tym polega choroba.
Wierzysz, że jesteś swoim umysłem. A to już jest urojenie. Znaczy ono,
że narzędzie przejęło nad tobą kontrolę. Bezwiednie utożsamiasz się z
umysłem, więc nawet nie zdajesz sobie sprawy, że tkwisz w jego niewoli.
To prawie tak jakbyś był opętany, nic o tym nie wiedząc, i uważał, że
dybuk, który cię opetał jest własnie tobą.
Wolność zaczyna
się od uświadamiania sobie, że nie jesteś dybukiem - czyli myślicielem.
Świadomość ta pozwala ci obserwować dybuka. Gdy zaczynasz obserwować
myśliciela, uruchamia się wyższy poziom świadomości. Odtąd stopniowo
dociera do ciebie to, że gdzieś poza zasiegiem myśli otwierają się
niezmierzone rejony inteligencji, a myśl jest tylko jej znikomym
aspektem. Uświadamiasz też sobie, że wszystko, co naprawdę ważne -
piękno, miłość, twórczość, radość, spokój wewnętrzny - ma źródło w czymś
głębszym niż umysł. Zaczynasz się budzić. "
Eckhart Tolle - "Potęga teraźniejszości"
Strony
O mnie
- Mua
- Mua to ja, jedna z osób, które na przestrzeni szczególnego okresu ostatnich lat ocuciła się do przeżywania PRAWDY. Jedna z tych, które obudziły się ze schematów, zastanawiając się w momencie kryzysu: CO DALEJ i po co? Przeżywając największą miłość jako największy sukces odkryłam brak miłości do siebie, zarazem doświadczając największej samotności w sobie. Obudzona Mua - dzielę się z innymi by manifestować co wiem, szukam i się kocham, czytam i wzrastam, obcuje i odczuwam spokój.
wtorek, 31 lipca 2012
poniedziałek, 30 lipca 2012
ODWAGA - "Opowiedzieć historię tego kim jesteś, całym sercem"
Wstęp do filmiku, który jest naukowym wytłumaczeniem potęgi ludzkiej wrażliwości i jej roli w naszym życiu.
Filmik: http://www.ted.com/talks/lang/pl/brene_brown_on_vulnerability.htmlCechy człowieka kochającego całym sobą i całego siebie, wierzącego, że zasługuje na miłość i przynależność
- odwaga ( courage od łać. Cor - serce) bycia niedoskonałym, nie takim jak wymagają od ciebie inni, takim jakim jesteś w swoim sercu. "Opowiedzieć historię tego kim jesteś, całym sercem"
- współczucie do samych siebie, które jest niezbędnym warunkiem do tego byśmy mogli współczuć innym i być dla innych dobrzy
- posiada z innymi związek, związki jako wynik bycia tym kim naprawdę jest ( AUTENTYCZNOŚCI ), taki ktoś potrafi odpuścić to kim jak sądził powinien być, po to, by zrozumieć to kim naprawdę jest. I to jest warunek by tworzyć prawdziwą więź z innymi.
-jest wrażliwy bo sobie na to pozwala- akceptuje swoją wrażliwość wierząc, że to co czyni go wrażliwym czyni go pięknym, bez gwarancji potrafi, pozwala sobie inwestować w związek, który nie daje nigdy gwarancji przetrwania, przestaje kontrolować i przewidywać poddając się swojej wrażliwości w pełni ją akceptując. Traktuje wrażliwość jako coś niezbędnego.
"Wrażliwość jest jądrem wstydu i strachu i naszych walk o uzyskanie poczucia wartości.
Jest również miejscem narodzin radości, kreatywności, przynależności i miłości"
Jeśli uśmierzamy któryś jej aspekt uśmierzamy ją całą, nie można uśmierzyć wybiórczo wrażliwości.
Sposoby jakimi uśmierzamy wrażliwość i dlaczego?:- robimy ze wszystkiego co jest niepewne, pewne- religia np.
- obwiniamy - naukowo opisane obwiniania jest drogą na rozładowanie bólu, wstydu i dyskomfortu
- udoskonalamy siebie i innych
- udajemy, że to co robimy nie ma wpływu na innych ludzi indywidualnie i zbiorowo ( korporacje )
W jaki sposób radzić sobie z wrażliwością?
- pozwól sobie na bycie widzianym, dogłębnie widzianym jako ktoś wrażliwy!
- kochaj całym sercem nawet gdy nie ma żadnych gwarancji
- praktykuj wdzięczność i radość za swoje odczucia i zamiast się martwić i dramatyzować na temat tego co może się zdarzyć i mówić - "czy ja mogę kochać Cię aż tak bardzo?"," czy mogę czuć się aż tak pewny w tej kwestii?" powiedz," jestem niesamowicie wdzięczny, bo to, że jestem taką wrażliwą osobą oznacza, że żyję!
- wierz, że jesteś wystarczający!czwartek, 26 lipca 2012
Odwaga i uważność serca
PRZYJACIELU,
"... Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca.
Nie interesuje mnie ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca.
Nie interesuje mnie jakie planety są w kwadraturze do twojego księżyca. Chcę wiedzieć, czy dotknąłeś jądra własnego smutku, czy zdrady życia otworzyły cię, czy też skurczyłeś się i zamknąłeś bojąc się dalszego cierpienia. Chcę wiedzieć, czy potrafisz siedzieć z bólem, moim lub swoim, nie starając się pozbyć go, ukryć, lub zmniejszyć.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być z radością, moją lub swoją, czy potrafisz tańczyć z dzikością i pozwolić, by ekstaza wypełniła cię, aż po czubki palców, bez upominania nas, że powinniśmy być ostrożni, patrzeć realistycznie na życie i pamiętać o naszych ludzkich ograniczeniach.
Nie interesuje mnie, czy historia, którą mi opowiadasz jest prawdziwa. Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś by pozostać wiernym sobie; czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy; czy potrafisz sprzeniewierzyć się, a przez to pozostać godny zaufania.
Chcę wiedzieć, czy codziennie potrafisz dostrzec piękno, nawet gdy nie jest ono ładne i czy potrafisz w jego obecności znaleźć źródło swojego życia.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć ze świadomością porażki, swojej i mojej, a mimo to nadal stać nad brzegiem jeziora i krzyczeć do srebra pełni księżyca: "Tak".
Nie interesuje mnie gdzie mieszkasz ani ile masz pieniędzy. Chcę wiedzieć, czy po nocy pełnej smutku i rozpaczy, zmęczony i obolały, potrafisz wstać i zrobić to, co trzeba, by nakarmić dzieci.
Nie interesuje mnie, kogo znasz i jak się tu znalazłeś, chcę wiedzieć, co jest dla ciebie źródłem siły wewnętrznej kiedy wszystko inne zawodzi.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sam ze sobą i czy w chwilach samotności takie towarzystwo naprawdę sprawia ci przyjemność."
Oriah Mountain Dreamer.
wypowiedź starego Indianina, maj 1994
"... Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca.
Nie interesuje mnie ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca.
Nie interesuje mnie jakie planety są w kwadraturze do twojego księżyca. Chcę wiedzieć, czy dotknąłeś jądra własnego smutku, czy zdrady życia otworzyły cię, czy też skurczyłeś się i zamknąłeś bojąc się dalszego cierpienia. Chcę wiedzieć, czy potrafisz siedzieć z bólem, moim lub swoim, nie starając się pozbyć go, ukryć, lub zmniejszyć.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być z radością, moją lub swoją, czy potrafisz tańczyć z dzikością i pozwolić, by ekstaza wypełniła cię, aż po czubki palców, bez upominania nas, że powinniśmy być ostrożni, patrzeć realistycznie na życie i pamiętać o naszych ludzkich ograniczeniach.
Nie interesuje mnie, czy historia, którą mi opowiadasz jest prawdziwa. Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś by pozostać wiernym sobie; czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy; czy potrafisz sprzeniewierzyć się, a przez to pozostać godny zaufania.
Chcę wiedzieć, czy codziennie potrafisz dostrzec piękno, nawet gdy nie jest ono ładne i czy potrafisz w jego obecności znaleźć źródło swojego życia.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć ze świadomością porażki, swojej i mojej, a mimo to nadal stać nad brzegiem jeziora i krzyczeć do srebra pełni księżyca: "Tak".
Nie interesuje mnie gdzie mieszkasz ani ile masz pieniędzy. Chcę wiedzieć, czy po nocy pełnej smutku i rozpaczy, zmęczony i obolały, potrafisz wstać i zrobić to, co trzeba, by nakarmić dzieci.
Nie interesuje mnie, kogo znasz i jak się tu znalazłeś, chcę wiedzieć, co jest dla ciebie źródłem siły wewnętrznej kiedy wszystko inne zawodzi.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sam ze sobą i czy w chwilach samotności takie towarzystwo naprawdę sprawia ci przyjemność."
Oriah Mountain Dreamer.
wypowiedź starego Indianina, maj 1994
piątek, 13 lipca 2012
Dualność oczekiwaniem i piękną nauką, niektórzy mistrzowsko to opanowali :)
"...gdy pojawiłeś się w moim życiu
serce me zatrzymało się na moment
uświadamiając sobie, że jesteś częścią mnie.
...wibracje Twego ciała przenikały mnie tak silnie,
składając rozproszoną mą duszę w Jedność z Tobą
przenikając nieustannie me Istnienie.
...dusza, ciało i świadomość są nieustannym
dotykiem Ciebie, zatapiającym się zaufaniu w Tobie.
...wieczna miłość budzi się we mnie powracając w zrozumieniu, że ...każdy mój oddech jest Tobą
bicie serca Twego, jest dla mej duszy muzyką wieczności.
...słowa Twoje przenikają mnie potęgując
Miłość do Ciebie...
...głębiej coraz głębiej we mnie
odkrywam Ciebie każdego dnia
...i każdy wzlot jest zagłębieniem mnie w Tobie
...znalazłam dom w Tobie i dziękuję za dar, którym jesteś
...a jesteś najcenniejszą częścią mnie.
...i jestem jak wiatr... pędzę do Ciebie
zanurzam moje palce w włosach Twoich
delektując się smakiem Twoich ust,
które zabierają mi zmysły a ja staję się
pragnieniem miłości z Tobą...
...pragnieniem zjednoczenia myśli, słów i czynów
w Tobie, jako nieodrębnej części mej duszy
...zagłębiam się w Tobie dziękując Niebiosom,
że zesłały mi Ciebie...wtulam się w Twoją Istotę
zamykając oczy, a drżenie moich ust wskazuje Tobie drogę do serca mego...
i dziś rozumiem tęsknotę moją za Tobą...gdyż przejawiły się obrazy współistnienia
zakorzenione głęboko we mnie...
i gdyby nie Ty...nie odnalazłabym siebie tutaj na Ziemi Kochanie.
...jesteś moją Miłością
drżeniem
pragnieniem
cudownym współistnieniem
...jesteś współodczuwaniem
oddechem
rozkoszą
spełnieniem
...jesteś moim boskim Kochaniem... "
J. Kaleta :)
serce me zatrzymało się na moment
uświadamiając sobie, że jesteś częścią mnie.
...wibracje Twego ciała przenikały mnie tak silnie,
składając rozproszoną mą duszę w Jedność z Tobą
przenikając nieustannie me Istnienie.
...dusza, ciało i świadomość są nieustannym
dotykiem Ciebie, zatapiającym się zaufaniu w Tobie.
...wieczna miłość budzi się we mnie powracając w zrozumieniu, że ...każdy mój oddech jest Tobą
bicie serca Twego, jest dla mej duszy muzyką wieczności.
...słowa Twoje przenikają mnie potęgując
Miłość do Ciebie...
...głębiej coraz głębiej we mnie
odkrywam Ciebie każdego dnia
...i każdy wzlot jest zagłębieniem mnie w Tobie
...znalazłam dom w Tobie i dziękuję za dar, którym jesteś
...a jesteś najcenniejszą częścią mnie.
...i jestem jak wiatr... pędzę do Ciebie
zanurzam moje palce w włosach Twoich
delektując się smakiem Twoich ust,
które zabierają mi zmysły a ja staję się
pragnieniem miłości z Tobą...
...pragnieniem zjednoczenia myśli, słów i czynów
w Tobie, jako nieodrębnej części mej duszy
...zagłębiam się w Tobie dziękując Niebiosom,
że zesłały mi Ciebie...wtulam się w Twoją Istotę
zamykając oczy, a drżenie moich ust wskazuje Tobie drogę do serca mego...
i dziś rozumiem tęsknotę moją za Tobą...gdyż przejawiły się obrazy współistnienia
zakorzenione głęboko we mnie...
i gdyby nie Ty...nie odnalazłabym siebie tutaj na Ziemi Kochanie.
...jesteś moją Miłością
drżeniem
pragnieniem
cudownym współistnieniem
...jesteś współodczuwaniem
oddechem
rozkoszą
spełnieniem
...jesteś moim boskim Kochaniem... "
J. Kaleta :)
czwartek, 12 lipca 2012
Zatajone Rozrabiarskie Zarabianie
Taki temat. Bogacenie się- piękna sprawa. Najpiękniejsza w całej wizualizacji rzeczywistości, gdy stwarzasz materię ze swoich marzeń!No właśnie - z marzeń???
Jest praktykowany jeszcze inny sposób.Odkąd pieniądz stał się wartością samą w sobie. Jako Moneta, Jako Złoto, jako Materiał z emblematem . Stał się pożądany dla samego posiadania. Wokół pieniądza miło jest siedzieć i się nim wachlować, wciągać przez zwój banknotowy biały proszek, albo spać na pieniądzach też jest miło. Dopóki nie zaczynasz go materializować w postaci rzeczy i zdarzeń w Twoim życiu.Co dają pieniądze bez marzeń? Rzeczy Rzeczy Rzeczy...wyjazdy- hmm owszem też. Nowo poznani ludzie jednak nie są tak atrakcyjni i nie otwierasz się na nich tak bardzo jeśli nie są - no własnie- bogaci jak ty.
Zdobycie bogactwa w postaci "pieniędzy" zazwyczaj idzie za zrozumieniem, iż pieniądze generują pieniądze, więc jak pieniędzy nie ma, przekręt, nieuczciwość, rozrabianie JE PRZYNIESIE.
I już są ! Wpadłeś na ten wspaniały pomysł jak je pomnażać. Cieszysz się bo to Twój pomysł i działa! Napawa Cię dumą, że radzisz sobie w tym świecie- wartości BANKNOTU SAMEJ W SOBIE.
Mogłeś nawet je pożyczyć i rozmnożyć jakimś trafnym pomysłem wcale nie nieuczciwym, troszkę może naciągniętym z powodu tego, iż w środku napoju, który produkujesz dodajesz odrobinę aspartamu, no przecież inni producenci też go dodają? Nieprawdaż? Nikt jeszcze od tego nie umiera, po prostu niektórzy chorują na raka, albo cukrzycę, ale to już nie Twój biznes, są przecież ludzie którzy zajmują się produkowaniem na to leków i też na tym zarabiają :) Wszystko się tak "idealnie" układa w tym świecie wymiany PIENIĄDZA NA PIENIĄDZ.
więc
Jestem Bogaty, leże na białej sofie nad brzegiem pięknego oceanu, pod wspaniałą palmą. Obok mnie stoi moja ukochana, co prawda Monika z 3d miała takie piękne oczy i potrafiła mnie zawsze zrozumieć, ale Aneta jest tu ze mną, kocham ją bo ona docenia mój trud w zdobyciu fortuny i nigdy nie powie, że mam głupie pomysły czy, że truje ludzi, nigdy mi się nie przeciwstawi, rzecz jasna widzi moją wartość, dlatego też nie mogę przestać zarabiać. No własnie- co z tymi odsetkami w złocie z tego roku? Kiedy zbliża się koniec lokaty? ach coś słyszałem o przekręcie- a to szuje, zamknąć ich- moje ciężko zarobione pieniądze chcą ukrasć!
Marzenie- hmm.
No przecież je spełniłem, a Monika skoro nie chciała się zgodzić na moje warunki jest niemądra, żeby nie powiedzieć głupia. Przecież nie docenia tego jak ciężko na to wszystko pracowałem.
Gdzie są wszyscy? Znaczy, no widzę ich stoją, ale gdzie są wszyscy. O czym my tu.....?
No tak...o pieniądzach.
Widzieliście tamten zachód słońca? Ja go nie kupiłem, ale jest piękny.
Czy ja sam właśnie postawiłem się w sytuacji idioty?
Jestem zmęczony muszę usprawnić mechanizm działania mojego biznesu tak, by przynosił mi więcej wolnego czasu, zatrudnię więcej siły roboczej, ale trzeba będzie im zapłacić, okroimy stawki żeby nie przyniosło to strat dla głównego dowodzenia, ciężko z pracą, ludzie nie będą narzekać, nie odejdą, najwyżej się ich wymieni.Coraz więcej pretensji z zewnątrz- co CI ludzie do diabła sobie myślą?! Mają dzięki mnie pracę! Niech idą. Znajdziemy innych.
Lepiej? no tak. Zdecydowanie mam hobby pływam swoim jachtem i ciągłe wakacje, jest świetnie, nadal nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego Monika mnie nie podziwia? Co jeszcze musiałbym zrobić żeby mnie pokochała, głupia. Nie będę sobie zaprzątał tym głowy, czasem tylko chciałbym nie być bogaty i w ciągłym utrzymywaniu siebie na piedestale świata.
Tak na prawdę nie lubię tego kim się stałem, lubię to co mam, ale to nie rekompensuje mi poczucia, że ludzie których zatrudniam czy Ci którzy mnie otaczają mnie nie znają. Bo czy ja siebie znam? Nie wiem o co mi chodzi, piję coraz więcej, powinienem być szczęśliwy, a jak staję się smutny zaraz ktoś się znajdzie kto mnie pociesza, lub wymaga bym był uśmiechnięty, no w końcu niczego mi nie brakuje.
Czy ja rozumiem ludzi skoro nie rozumiem siebie? Rozumiem tych którzy są obok, wiem po co tu są, główki pracują w każdej chwili. Paniom pracują, z chęci aby doceniać ich urok i rekompensować zabiegi kosmetyczne, Panom by wkręcić ich w biznes bądź docenić mnie- ta jasne- utopiliby mnie w szklance wody gdyby była okazja by pokazać mi że są ode mnie lepsi, czasem może chcieliby poznać mój sposób wzbogacenia - nie wiem.
A gdyby tak pieniądza nie było? Gdyby czyny wymienne były na życie w szczęściu tworzenia. Z czego musiałyby wynikać te czyny by dawać szczęście? Kto by zagwarantował przeżycie i jak moglibyśmy się utrzymywać? Nie wierzę, że znalazłoby się tylu ludzi, którzy mają hobby w docenianiu siebie nawzajem, swoich własnych produkcji i marzeń.
To ciężkie do zrealizowania gdy tłumisz swój potencjał i myślisz o bogactwie materialnym, którego de facto do szczęścia nie potrzebujesz.
Gdy realizacja marzeń już w Twojej głowie stałaby się możliwa, nie przepływałaby już przez wizję przymusu posiadania pieniądza. Stała by się kreacją samą w sobie i dawałaby Ci tyle szczęścia ile jest potrzebne by utrzymać Twoje istnienie na najwyższym poziomie.
poniedziałek, 9 lipca 2012
"JEST LUDZKIM KOCHANIE, LECZ KOCHAĆ DLA SAMEJ MIŁOŚCI JEST ANIELSKIE"
"Nie odpowiadajcie niezrównoważonym dawaniem, chęcią walki czy wywieraniem na siebie samych presji. Bądźcie spontaniczni, tak naturalni jak promienie wytryskujące ze słońca, tak naturalni jak kwiat objawiający swe piękno na wiosnę. Niech wasza prawdziwa Jaźń płynie w tym, co inspiruje wasze serca i nie dawajcie się zwodzić swemu umysłowi, gdy zgłasza on jakieś zastrzeżenia"
Jeszua
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)





