O mnie

Mua to ja, jedna z osób, które na przestrzeni szczególnego okresu ostatnich lat ocuciła się do przeżywania PRAWDY. Jedna z tych, które obudziły się ze schematów, zastanawiając się w momencie kryzysu: CO DALEJ i po co? Przeżywając największą miłość jako największy sukces odkryłam brak miłości do siebie, zarazem doświadczając największej samotności w sobie. Obudzona Mua - dzielę się z innymi by manifestować co wiem, szukam i się kocham, czytam i wzrastam, obcuje i odczuwam spokój.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Brak, zaniedbanie, odrzucanie, obojętność, żal. Nic. Rezultat.


Za górami za lasami mieszkała sobie miłość. Była bardzo chuda i niedożywiona. Nie miała siły wychodzić z domu, ani obdarzać innych swoim ciepłem. Nie uśmiechała się i nie spełniała marzeń. Siedziała zabiedzona w kącie swojej norki i czekała, aż ktoś ją uratuje. No, ale kto może uratować miłość? I w jaki niby sposób? Przecież to ona powinna ratować ludzkość od nienawiści, niechęci, wrogości. Przecież to ona powinna dawać, karmić, cieszyć, spełniać, zaspokajać, oferować ciągłe uściski miłosne, przyjacielskie, pocałunki, tulenie, głaskanie… przecież to ona, miłość jest od tego, żeby dawać !! – ona wychudzona, zabiedzona i słaba? To chyba jakiś żart? Przecież miłość jest pełnią, a jeśli jest wybrakowana, to niech przestanie się tak nazywać. Niech się lepiej przyzna, że jest niemocą, tylko przez lata nas i samą siebie tak oszukiwała. I ludzie machnęli ręką na miłość. – Obędziemy się bez niej przez jakiś czas, a potem, jak będziemy mieli ochotę, znajdziemy sobie prawdziwą, a tę oszustkę, trzeba wyrzucić za bramy miasta. Niech oszukuje innych, my się już nie damy nabrać. I ludzie wyrzucili słabą, niedożywioną miłość. Kiedy to się stało, kiedy zamknęły się wrota za wyrzuconą „oszustką”. Każdy mieszkaniec miasta poczuł jakieś dziwne ukłucie w sercu, jakąś tęsknotę, jakiś żal, wstyd, niewyobrażalny smutek. – Nie karmiliśmy miłości, to uschła- powiedział jakiś staruszek i poszedł jej szukać.


No właśnie, najłatwiej zasuszyć brakiem ciepła, dobrego słowa, nieobecnością, szorstkością, krytyką, plotką, a potem wmówić, że to nie miłość była, tylko oszustwo i wyrzucić za bramy swojego życia. No cóż, i tak się zdarza, wszak człowiek jest istotą omylną, ale kto wraz ze staruszkiem przyzna się, że zasuszył miłość, że była jak najbardziej prawdziwa i wyruszy na jej poszukiwanie?
Pięknego dnia
Wróżka drzew
/P.C-Szept/

piątek, 9 sierpnia 2013

Szukanie bliskości.

"Szukanie bliskości w sieci" - Jak nie jak tak. Stajemy się bardziej uzależnieni od naszych cybernetycznych przyjaźni i fascynacji, tak. Ja tak. A dlaczego? Bo w życiu jakoś ciągle sama mieszkam i dla siebie pracuje. Dziwne to jest? Nie wiem. Wiem czego nie chcę. Nie chcę cyber przytulania i emotikonowego przeżywania, ale jak da się i tak, so ...why not! Tutaj wibracje ludzkie da się wyczuć gdy są zrelaksowani, więc czuć gdy ktoś gra kogoś kim nie jest. Nie oceniałabym, że to łatwiejsze, głupie, albo irracjonalne. Kto mnie zna wie, jestem towarzyska, nie mam problemu z nawiązywaniem nowych znajomości. Jeśli ktoś woli swój komputer od osoby obok radziłabym się zastanowić co to znaczy. Jak mam kogoś kogo kocham obok, zawsze wybieram fizyczne przebywanie.
\
Regrets collect like old friends
Here to relive your darkest moments
I can see no way, I can see no way
And all of the ghouls come out to play

And every demon wants his pound of flesh
But I like to keep some things to myself
I'd like to keep my issues drawn
It's always darkest before the dawn

And I've been a fool and I've been blind
I can never leave the past behind
I can see no way, I can see no way
I'm always dragging that horse around

All of his questions such a mournful sound
Tonight I'm gonna bury that horse in the ground
So I'd like to keep my issues drawn
It's always darkest before the dawn

Shake it out, shake it out, shake it out, shake it out, ooh woaaah
Shake it out, shake it out, shake it out, shake it out, ooh woaaah

And it's hard to dance with a devil on your back
So shake him off, oh woah

Cause I am done with my graceless heart
So tonight I'm gonna cut it out and then restart
Cause I like to keep my issues drawn
It's always darkest before the dawn

Shake it out, shake it out, shake it out, shake it out, ooh woaaah
Shake it out, shake it out, shake it out, shake it out, ooh woaaah

And it's hard to dance with a devil on your back
So shake him off, oh woah

And it's hard to dance with a devil on your back
And given half the chance would I take any of it back
It's a fine romance but it's left me so undone
It's always darkest before the dawn

Oh woah, oh woah...

And I'm damned if I do and I'm damned if I don't
So here's to drinks in the dark at the end of my rope
And I'm ready to suffer and I'm ready to hope
It's a shot in the dark aimed right at my throat
Cause looking for heaven, I found a devil in me
Looking for heaven, 'found a devil in me
But what the hell I'm gonna let it happen to me

Shake it out, shake it out, shake it out, shake it out, ooh woaaah
Shake it out, shake it out, shake it out, shake it out, ooh woaaah

And it's hard to dance with a devil on your back
So shake him off, oh woah

środa, 7 sierpnia 2013

Mądre, Piękne, Ostatnie.


Ci co mnie znają wiedzą o kogo chodzi w moim przypadku. Dlaczego powstał blog napisałam we wstępie. Już dwa lata. Przebudzania, śnienia i doświadczania. Nauk wiele, najwięcej, najpiękniej, najstraszniej.
Cuda przeżyte zawsze zostaną w pamięci, mózgowej i metafizycznej. Rzeka skręciła z koryta. Zostało błoto. Spróbowałam do niej wejść. Pobrudziłam się. Podobno błoto ma właściwości oczyszczające. Rzeka jest gdzieś indziej, bardziej to czuje niż wiem. Zadanie prawie wykonane. Sobie zaufanie!
Kocham Siebie, Ufam Sobie, WIerzę w Siebie by móc w kogokolwiek.

Apropo tekstu Jeff'a nawiąże tylko zdaniem.
Ciągnąć w górę, czy w dół? Nie ważne już. Nie ważne kto jest lepszy, bardziej świadomy czy odnosi większe sukcesy. Było pięknie, ale było też strasznie. 
Był rozwój, zawsze. 
To dobrze. 
Teraz liczy się tylko rozwój. 
Egoizm? 
Nie. Obojgu to pomaga, mniej lub bardziej świadomie :). 
Dla Zsamota! kiedyś TOMASZA!


It is important to realize that it is possible to hold the belief in someone's highest possibilities while simultaneously accepting that they are not at a stage where a friendship is appropriate. Because growth-oriented individuals tend to be empathic, they run a particular risk of remaining close to people who can drag them down. If two people cannot meet on relatively equal footing, there are two options: the relationship can end, or it can be organized around the developmental stage of the least conscious member. Give yourself permission to go where the growth is. Some of us are meant to jump through karmic hoops together, some of us aren’t…

~Jeff Brown