O mnie

Mua to ja, jedna z osób, które na przestrzeni szczególnego okresu ostatnich lat ocuciła się do przeżywania PRAWDY. Jedna z tych, które obudziły się ze schematów, zastanawiając się w momencie kryzysu: CO DALEJ i po co? Przeżywając największą miłość jako największy sukces odkryłam brak miłości do siebie, zarazem doświadczając największej samotności w sobie. Obudzona Mua - dzielę się z innymi by manifestować co wiem, szukam i się kocham, czytam i wzrastam, obcuje i odczuwam spokój.

poniedziałek, 3 października 2011

Choroba

Nie nie i nie!
Nie piszę gdy jest mi źle. Kiedyś to robiłam, w pamiętniku. Czy źle, czy dobrze, pisałam.
Może czas je przeczytać.

Jest jednak źle skłaniam się do podjęcia jednej z ważniejszych decyzji życia, ważniejszej niż rozwód i odejście z dzieckiem z naszego domu.
Decyzja ma polegać na przełamaniu nakazu, nałożonego na siebie, wewnętrznego nakazu, dotyczącego rzeczy w którą z kolei wiara jest tak ogromna, że jest w stanie przenosić głazy.
Moja wiara jest tylko połową całości.
Zostając z wiarą w objęciach robię sobie i połowie kuku. Sobie bo to nie miłe, połowie bo to zbyt miłe, aż pozbawia szacunku. Myślę i czuję przeszłością.

Przeszłością ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz