Przegrana, żal, smutek, rozczarowanie. Im bardziej wczujemy się w
energię zwycięstwa innych- wczoraj np. Greków- tym szybciej stanie się
to naszym udziałem. Kolejny zawód nas obezwładnia przy każdym następnym
turnieju. Dlaczego liczyliśmy na więcej na zewnątrz skoro zawsze smutek
po przegranej daje się odczuć i jest realny? I co zapomnieliśmy, że nie
najlepiej nam idą mecze, że są to dla nas stre
sujące
sytuacje? to się nie zmieni jeśli nie podejdziemy do tego realnie,
dawno nic nie wygraliśmy a zawsze uważamy, że zrobiono nam krzywdę, że
nas skrzywdzono, że krzywdzą nas piłkarze, trenerzy całe systemy. Ja
podziękuję chłopakom za trud i dużo świetnych sytuacji i uśmiechnę się
do nich żeby następnym razem nie musieli się stresować że jak się nie
uda NARÓD SIĘ WŚCIEKNIE i UPADNIE.dziękuję za uwagę :)
Medytacja :
Dzisiejsza
wizualizacja...miala byc o naszych relacjach z rodzicami, po to by
oczyscic pozostalosci jeszcze zranien w nas, jednakze w swietle
wczorajszych wydarzen (przegrana z Czechami w pilce noznej) ;)
niezaleznie od tego, jak blahy moze sie wydawac temat tym, ktorzy w
kibicowanie nie sa wkreceni, to jednak energia rozczarowania tylu osob,
ktorzy maja podciete skrzydla, zloszcza sie, traca wiare
w siebie, wieszaja psy na zawodnikach, trenerze, czuja agresje do
zawodnikow przeciwnych druzyn, wplywa na zbiorowe pole
emocjonalno-mentalne. Zapisuje sie w nim. Wszyscy jestesmy jednym, sami
stworzylismy te przegrana, by zauwazyc ciemna strone rywalizacji, by
uzdrowic te aspekty w nas, ktore potrzebuja walczyc, gleboko zanurzone w
iluzji oddzielenia.
Wizualizacja
Usiadziemy sobie w kregu.
Wraz z nami w kregu siedza Rosjanie, Czesi, Grecy, nasi zawodnicy,
Niemcy, i wszyscy pozostali uczestnicy EURO, ktorzy nam przyjda na mysl,
lacznie z trenerem. Popatrzymy na ich twarze i zrozumiemy, ze to, co
widze to aspekty mnie samego, ktore potrzebuje pokochac. Cokolwiek widze
w zawodnikach naszej, czy przeciwnej druzyny ( "patalachy",
"nieudacznicy", "tchorze", "buraki", "nigdy nie potrafia wygrac", itd.)
to co widze, stworzylem sam, sam ponosze odpowiedzialnosc za to, co sie
dzieje w moim swiecie. Uzdrowimy te aspekty nas samych, poczujemy, ktore
programy w nas stworzyly te sytuacje i odczucia, ktore w zwiazku z nia
odczuwam. Moze to byc rozczarowanie, zlosc, smutek, podciete skrzydla,
brak wiary w siebie, nienawisc. niechec, agresja, etc. Wszystko, co
odbieram ze swiata zewnetrznego, ma swoj poczatek we mnie. 4 kroki
Ho'oponopono. (1) relaks, wyciszenie, wczucie sie w osoby, ktore
dostrzegam na zewnatrz (zawodnicy lub cierpiacy kibice-to, co mnie
szczegolnie boli, uderza mnie), sprawdzam, w jaki sposob sam sie do tego
przyczynilem, obecnymi we mnie programami, (2) Z mysla o
nieuzdrowionych aspektach mnie samego, reprezentowanych przez wybrane
osoby na zewnatrz, mowie : Kocham Cie, Kocham Cie, Kocham Cie tak dlugo,
jak potrzebuje; (3) nastepnie: Wybaczam sobie, wybaczam sobie, wybaczam
sobie, wybaczam sobie, wybaczam sobie; (4) czujemy wdziecznosc za to
doswiadczenie, ktore pomoglo Stworcy (czyli rowniez mnie) glebiej
zrozumiec kim jestem, doswiadczyc tych wibracji i w rezultacie uwolnic
cala te energie, by wrocic do swego pierwotnego stanu- Milosci, i
mowimy: dziekuje, dziekuje, dziekuje, dziekuje. ♥ Widzimy na koniec
wszystkie twarze rozswietlone szczesciem i miloscia.
za transformacja świadomości - fb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz