O mnie

Mua to ja, jedna z osób, które na przestrzeni szczególnego okresu ostatnich lat ocuciła się do przeżywania PRAWDY. Jedna z tych, które obudziły się ze schematów, zastanawiając się w momencie kryzysu: CO DALEJ i po co? Przeżywając największą miłość jako największy sukces odkryłam brak miłości do siebie, zarazem doświadczając największej samotności w sobie. Obudzona Mua - dzielę się z innymi by manifestować co wiem, szukam i się kocham, czytam i wzrastam, obcuje i odczuwam spokój.

wtorek, 30 kwietnia 2013

"Zapach Kobiety"

Wczoraj miałam okazję przypomnieć sobie ten film.
Oniemiałam.
Jak percepcja może się przekierować pod wpływem zmiany w nas samych.
O czym jest ten film.... O tym jak młodość, nieskalaność, brak zgorzknienia jest złotem wobec obwiniania i zgorzknienia. O tym jak życie leży w pasji i przypominaniu sobie miłości do siebie  poprzez jej doświadczanie. O tym jak każdy z  nas ma takie zakamarki, nawet najbardziej zgorzkniały i pozamykany, o tym jak wszystko zaczyna się układać gdy walka już nie przynosi rezultatów bo spirala nakręciła się zbyt bardzo i WYSTRZELA w odpuszczeniu!
Bohaterem głównym stał się młodzieniec, a nie niewidomy były pułkownik.
A ja? Już nie myślę, że sztuka Hollywoodzka jest nieoświecona, już nie jestem zawiedziona światem i jego barwami. Będę doświadczać odkrywać ich coraz więcej.
Dziękuję!

"Kochanie moje" stało się znów doświadczalnie namacalne. Nieskażone zwątpieniem przez które trudno się przebić, a każdy przejaw walki i oddalenia stał się znakiem do tego bym w tym nie brała udziału nie wzmacniając tego i nie dokarmiając oporu. Jak ten chłopiec...PO PROSTU BYĆ!

On nie mógł wiedzieć, on tylko czuł. Miał przekonania.

Dziękuję!
Przepraszam!
Wybaczam!
Kocham!



czwartek, 25 kwietnia 2013

Serce wie, jak ufać. Intelekt wie, jak szukać.

Pomyśl: jak mógłbyś zaufać komuś lub czemuś, jeśli nie ufasz sobie? To niemożliwe. Jeśli wątpisz w siebie - jak mógłbyś zaufać? Masz nabrać ufności, a nie ufasz sobie - jak zaufasz swojemu zaufaniu? 
Zanim intelekt będzie mógł przemienić się w inteligencję, najpierw musisz koniecznie otworzyć serce. 

Oto różnica pomiędzy intelektem a inteligencją. Inteligencja to intelekt zestrojony z twoim sercem. Serce wie, jak ufać. Intelekt wie, jak szukać.

Jest taka oto wschodnia opowieść: dwóch żebraków mieszkało niedaleko wioski.

Jeden z nich był ślepy, a drugi pozbawiony nóg. Obaj oczywiście rywalizowali - stanowili dla siebie konkurencję w tej samej branży: żebrząc od tych samych ludzi, i stale boczyli się jeden na drugiego. Byli wrogami, nie przyjaciółmi (...).

Przedstawiciele tej samej profesji nie przyjaźnią się. To byłoby trudne, ponieważ trzeba rywalizować, walczyć o tych samych klientów. Żebracy oznaczali więc swoich: „Pamiętaj, ten jest mój, nie zaczepiaj go".

Pewnego dnia w lesie, w którym mieszkali obaj żebracy, wybuchł pożar. Pomyśleli przez chwilę. Byli wrogami, nie rozmawiali ze sobą, ale to była sytuacja kryzysowa. Ślepiec powiedział do beznogiego:

- Jedyna możliwość ucieczki jest taka: ty usiądziesz mi na plecach, wykorzystasz moje nogi, a ja wykorzystam twoje oczy. Tylko w taki sposób zdołamy się uratować.

Natychmiast doszło do porozumienia. Nie było problemów. Człowiek bez nóg nie mógłby się wydostać; przebrnięcie przez las było dla niego niemożliwe – wszystko płonęło. Normalnie mógł się jakoś przemieścić, ale teraz nie zdałoby się to na nic. Trzeba było uciekać i to szybko. Ślepiec również był pewny, że sam się nie wydostanie. Nie wiedział, gdzie jest ogień, gdzie bezpieczna droga, które drzewa płoną, a które nie. Był przecież ślepy... Zgubiłby się. Lecz obaj byli inteligentni; odrzucili wrogość, zostali przyjaciółmi i ocalili życie.

Jest to wschodnia przypowieść. Mówi o intelekcie i sercu. Nie dotyczy żebraków, dotyczy ciebie. Nie ma nic wspólnego z pożarem w lesie, ma coś wspólnego z tobą - ponieważ to ty płoniesz. W każdym momencie czujesz palący ból, cierpisz w smutku i udręce. W samotności twój intelekt jest ślepy. Ma nogi, może szybko biegać, szybko się poruszać, ale ponieważ jest ślepy, nie może wybrać kierunku, w którym powinien się udać. Jest zmuszony do nieustannej walki, upadków, ran, poczucia, że życie nie ma sensu. Tak właśnie mówią intelektualiści na całym świecie: „Życie nie ma sensu". Wydaje im się, że życie nie ma sensu, bo każą dostrzegać światło swemu ślepemu intelektowi. To niemożliwe.

Wewnątrz ciebie jest serce, które widzi, czuje, lecz nie ma nóg; nie może biegać. Pozostaje w miejscu, bijąc, czekając (...). Pewnego dnia intelekt zrozumie i będzie w stanie skorzystać z oczu serca.

Osho "Odwaga - Radosć niebezpiecznego życia"

piątek, 19 kwietnia 2013

Gdy ukochanemu człowiekowi patrzę w oczy i mówię "Kocham cię"

Gdy ukochanemu człowiekowi patrzę w oczy i mówię
"Kocham cię", wtedy otwieram przed nim swoje serce - i jednocześnie dotykam jego serca.

Czy jednak on rzeczywiście może polegać na mojej miłości?
Czy moja miłość jest wtedy dość mocna, żeby wytrwać do kresu i sprawdzić się do końca?
A może to zdanie wyraża zbyt wygórowane oczekiwania, zarówno wobec mnie, jak i wobec niego?

Moja miłość zyskuje siłę, gdy nie tylko ja jej pragnę i nie tylko ja ją dźwigam - i gdy odnosi się ona nie tylko do drugiego człowieka,

lecz także do czegoś większego,

co wyznacza jego i mój los i co bierze nas w służbę.

Dlatego muszę zdanie "Kocham cię" rozszerzyć tak, żebym uznawał i obejmował w nim także ten inny wymiar.

Wtedy mówię drugiemu nie tylko "Kocham cię",
lecz także
"Kocham cię - i kocham to, co mnie i ciebie prowadzi".


To, co mnie i ciebie prowadzi, przez pewien czas wiedzie nas tą samą drogą i na tej drodze ściśle ze sobą wiąże.
Jednak w pewnym momencie możemy sobie uświadomić,

że każde z nas jest prowadzone inną drogą i do innego przeznaczenia.
Wtedy to, co nami kieruje, musi nas - być może - nawet rozdzielić.

Co się dzieje z naszą miłością wówczas, gdy to zauważymy i uznamy? Czy wtedy nadchodzi jej kres?

Nie.
Właśnie to, co wydaje się nas dzielić, wiąże nas w głęboki sposób.
Stajemy się wówczas jednią zarówno z kochanym człowiekiem, jak też - wspólnie z nim - z czymś większym.

Taka miłość jest podstawą szacunku. Szanuję drugiego takim, jaki on jest, tylko wtedy, gdy szanuję także to, co go prowadzi.
I szanuję także siebie takiego, jaki jestem, wyłącznie w takim wypadku, gdy szanuję też to, co mną kieruje.


z książki "Odchodzimy spełnieni"

piątek, 12 kwietnia 2013

Osiem sekretów życia

Duchowa mądrość ma to do siebie, że wywraca do góry nogami cały nasz racjonalizm, materialne zabezpieczenia, a nawet psychologiczne teorie. Praktyka duchowa ma swoje punkty, których trzymanie się ułatwia rozwój.

1. Lew Tołstoj powiedział: „Kiedy nie wiemy, kim jesteśmy i dlaczego tu jesteśmy, nie żyjemy”. Nasz życiowy cel jako istot duchowych nie ma nic wspólnego z karierą, zaspokajaniem ambicji czy zdobywaniem dóbr materialnym. Jedynym obowiązkiem jaki masz wobec siebie, jest odkryć kim jesteś. Poszukiwanie prawdy o sobie, o swojej boskości, jest wytłumaczeniem życia.

2. Psychoterapeutka Katie Byron znalazła metodę, w jaki sposób odnaleźć siebie. Należy zadawać sobie pytania: „Czy to, co myślę, to prawda?”, „Czy mogę być absolutnie pewna, że to prawda”. Jeśli będziesz szczera, dopuścisz do siebie, że niczego nie możesz być absolutnie pewna. Od tego miejsca, od „nie wiem”, zaczyna się droga do siebie.

3. Święty Paweł powiedział: „Nieustannie się módlcie” i raczej nie chodziło mu o kościelne praktyki, raczej o uważne życie medytacyjne. O uważność. Modlitwa to wewnętrzna dyscyplina, polegająca na świadomości swoich myśli i uczuć oraz szacunku do innych ludzi i zewnętrzne zawierzenie sile wyższej.

4. John Greenleaf Whittier napisał, że ze wszystkich słów wypowiedzianych i napisanych najsmutniejsze są te: „A mogłoby być inaczej”. Dlatego warto puścić przeszłość i wszystkie związane z nią żale. Dopiero kiedy powiesz, że niczego w swoim dotychczasowym życiu byś nie zmieniła, będziesz wolna.

5. Jezus mawiał: „Nie sądźcie”. Wytykanie błędów, nieustanna krytyka, narzekanie – taka postawa wobec innych ludzi, pogody oraz świata blokuje duchowy rozwój. Wyobraź sobie, ze wszystko dookoła jest tobą i postępuj tak, jakbyś dbała o siebie. Zobaczysz, jak wszystko się zmieni. Jest jeden warunek – że kochasz siebie.

6. Budda ujął to tak: „Mój wróg jest naprawdę moim przyjacielem”. Ignorowanie tej nauki prowadzi do tego, że walczymy z otoczeniem, a tak naprawdę ze sobą. Bo wróg jest jedynie lustrem twoich wypartych części osobowości.

7. „Słowa ranią jak sztylety”, to zdanie wielokrotnie powtarzane przez duchowych mistrzów. Rany nimi zadane często nigdy się nie goją, dlatego lepiej powiedzieć jedno słowo mniej niż więcej.

8. Woody Allen żartował: „Chciałbym osiągnąć nieśmiertelność bez śmierci”. Prawdą jest to, że w życiu jedynie śmierć jest pewna. Gdy ją oswoisz, życie stanie się bardziej soczyste. Według Buddy śmierć jest naszym najlepszym nauczycielem. Gdy poczujesz, że doświadczasz jej każdego dnia, zaczniesz wreszcie żyć.

za zwierciadlo.pl

środa, 10 kwietnia 2013

Marzenia

Trzeba marzyć

Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć

Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć

Jonasz Kofta

wtorek, 9 kwietnia 2013

Coś i uczucie - Ego w Jaźń


"Było sobie na świecie Coś. Żyło cichutko w głębi duszy. Nikomu nie wadziło. Pewnego razu do duszy zabrnęło Uczucie. To było bardzo dawno. Coś ceniło sobie Uczucie i bało się je stracić. Nawet zaczęło zamykać drzwi na klucz. Coś i Uczucie spotykali się, spacerowali po zakamarkach duszy, rozmawiali o niczym, marzyli. Wieczorami rozpalali ognisko, żeby ogrzać duszę.
Coś przyzwyczaiło się do Uczucia i miało wrażenie, że Uczucie zostanie z nim na zawsze. Uczucie zresztą to obiecało, było takie romantyczne. Ale pewnego razu Uczucie zniknęło. Coś szukało Uczucia wszędzie, szukało i szukało. Długo szukało. Aż w jakimś zakątku duszy znalazło wyrąbaną siekierą dziurę. Uczucie po prostu uciekło, pozostawiając ogromny ubytek. Coś oskarżyło siebie o to wszystko. Coś zbyt bardzo wierzyło Uczuciu, by się obrazić.
Na pamiątkę Uczucia została w duszy dziura. Nie dało się jej niczym załatać. Po nocach wpadał przez tę dziurę zimny, zły wiatr. Wówczas dusza lodowaciała i kurczyła się.
Mijał czas, a do duszy starały się zajrzeć inne uczucia. Ale Coś było czujne i nie wpuszczało ich, za każdym razem wymiatając uczucia miotłą przez dziurę. Z czasem uczucia przestały przychodzić.
Pewnego razu jednak do duszy zapukało bardzo dziwne Uczucie. Początkowo Coś nie otwierało drzwi. Uczucie nie wlazło przez dziurę tak, jak robili to poprzednicy, tylko siedziało pod drzwiami. Przez cały wieczór Coś łaziło po duszy, a potem poszło spać, kładąc na wszelki wypadek miotłę przy łóżku. Miotła jednak do niczego się nie przydała, nikogo nie trzeba było wyganiać. Rano, spoglądając przez dziurkę od klucza, Coś stwierdziło, że Dziwne Uczucie wciąż siedzi pod drzwiami. Coś się zdenerwowało, bo ciężko jest przegnać to, co jeszcze nie weszło.
Minął kolejny dzień. Coś było coraz bardziej zdumione. Zrozumiało, że marzy o tym, aby wpuścić Dziwne Uczucie oraz, że jednocześnie śmiertelnie boi się to uczynić. Coś było przerażone. Okropnie bało się, że Dziwne Uczucie ucieknie tak samo jak tamto. Wówczas w duszy pojawi się druga dziura i powstanie przeciąg.
Dni mijały. Coś oswoiło się z obecnością Dziwnego Uczucia pod drzwiami. Aż pewnego razu Coś, w przypływie dobrego humoru wpuściło jednak Dziwne Uczucie do środka. Wieczorem razem rozpalili ognisko i po raz pierwszy od wielu lat ogrzali porządnie duszę.
- Odejdziesz? – zapytało Coś, nie wytrzymując napięcia.
- Nie, - odparło Dziwne Uczucie, - nie odejdę. Pod warunkiem, że nie będziesz mnie więzić i nie będziesz zamykać drzwi na klucz.
- Nie będę zamykać drzwi na klucz, - zgodziło się Coś, - ale przecież możesz uciec przez starą dziurę.
Coś opowiedziało Dziwnemu Uczuciu swoją historię.
- Nie uciekam przez stare dziury, - uśmiechnęło się Dziwne Uczucie, - jestem inne.
Coś mu nie uwierzyło, ale zaprosiło na spacer po duszy.
- A gdzie jest twoja stara dziura? – zapytało z ciekawością Dziwne Uczucie.
Coś uśmiechnęło się gorzko.
- Zaczyna się – pomyślało.
I pokazało miejsce, w którym znajdowała się dziura. Ale dziury w tym miejscu nie było. Coś słyszało złorzeczenia wściekłego zimnego wiatru dochodzące z tamtej, zewnętrznej strony duszy. Coś spojrzało na Dziwne Uczucie i przyrzekło, że nigdy przenigdy nie będzie już zamykać drzwi…"

I see You


WIDZĘ CIĘ. Tak pozdrawiali się członkowie ludu Avi w filmie „Avatar” Jamesa Camerona. „Widzę Cię”, dla tej rozwiniętej duchowo cywilizacji oznaczało: widzę Cię poza ego, widzę Cię prawdziwego, widzę Twoją jaźń, Twoją duszę. Widzę Cię, bo jestem świadomie obecny (i nie patrzę na Ciebie poprzez swoje oczekiwania, i nie myślę teraz o tym, co chcę powiedzieć…). Dla mnie to jest bardzo wymowne, dwa słowa i wszystko jest już jasne dla Ciebie. Głęboki wgląd i Bycie w chwili obecnej :)

Widzę Cię... ♥


To znaczyło dla mnie KOCHAM CIĘ.....w wersji BEZWARUNKOWO! dlatego płakałam na tym filmie jak bóbr.

Złość

Pojawia się zawsze gdy czujesz się zawiedziony, jak opadną już pierwsze symptomy zawodu takie jak żal. Znaczy, że idziemy na dalszy poziom, już chcemy coś zrobić z daną sytuacją, choć nadal święcie wierzymy, że nie my ją spowodowliśmy. Jestem obserwatorem siebie. Widzę swoją winę, to mnie nie leczy jeszcze z procesu przeżywania złości, ale daje świadomość tego, że następnym razem będę bardziej uważna na to CZEMU poświęcam swoją energię.


wtorek, 2 kwietnia 2013

MIŁOŚĆ WEDŁUG AUTENTYCZNYCH!

Grupa profesjonalistów zadała to pytanie grupce dzieci w wieku od 4 do 8 lat: „Co oznacza „Miłość”?”.
Odpowiedzi, które uzyskali były szersze i głębsze niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Sam się przekonaj:

„Gdy moja babcia dostała zapalenia stawów nie mogła więcej się schylać i malować sobie paznokci u nóg.
Więc mój dziadek robi to za nią przez cały czas, nawet gdy jego ręce też dostały zapalenia stawów… To jest miłość.”
Rebecca –8 lat ♥

„Gdy ktoś Cię kocha, sposób w jaki wypowiada Twoje imię jest inny. Po prostu wiesz, że Twoje imię jest w jego ustach bezpieczne.”
Billy –4 lata ♥
„Miłość jest wtedy, gdy dziewczyna się perfumuje a chłopak chlapie wodą po goleniu i idą na randkę i wąchają się nawzajem.”
Karl –5 lat ♥

„Miłość jest wtedy gdy wychodzicie razem na kolację i oddajesz temu komuś większość swoich frytek bez żądania by oddał Ci swoje.”
Chrissy –lat 6 ♥

„Miłość to, to co sprawia, że się uśmiechasz gdy jesteś zmęczony.”
Terri –4 lata ♥

„Miłość jest wtedy, gdy moja mama robi kawę dla mojego taty i bierze łyka zanim mu ją da, by sprawdzić czy dobrze smakuje.”
Danny –lat 7 ♥

„Miłość jest wtedy, gdy cały czas się całujecie. A gdy już się znudzicie całowaniem wciąż chcecie być razem i więcej rozmawiacie.
Moja mama i tatuś tacy są. Wyglądają paskudnie gdy się całują.”
Emily –8 lat ♥

„Miłość to to, co jest z nami w pokoju na Gwiazdkę, gdy przestaniemy rozpakowywać prezenty i posłuchamy.”
Bobby –7 lat ♥
„Jeśli chcesz się nauczyć jak lepiej kochać, powinieneś zacząć od znajomego, którego nienawidzisz.”
Nikka –lat 6 (przydałoby się nam kilka milionów więcej takich Nikt na tej planecie) ♥

„Miłość jest gdy mówisz facetowi, że podoba Ci się jego koszulka, a on nosi ją potem codziennie.”
Noelle –lat 7
„Miłość jest jak malutka stara kobieta i malutki stary pan, którzy wciąż są przyjaciółmi, mimo tego że znają się już tak dobrze.”
Tommy –lat 6 ♥

„W czasie mojego koncertu na pianinie byłam na scenie i bardzo się bałam. Spojrzałam na wszystkich tych ludzi patrzących na mnie i zobaczyłam mojego tatusia machającego mi i uśmiechającego się do mnie.
Tylko on tak robił. Już więcej się nie bałam.”
Cindy –lat 8 ♥
„Moja mama kocha mnie bardziej niż ktokolwiek inny.
Tylko ona całuje mnie na dobranoc.”
Clare –lat 6 ♥

„Miłość jest wtedy, gdy mamusia daje tatusiowi najlepszy kawałek kurczaka.”
Elaine –lat 5 ♥
„Miłość jest wtedy, gdy mama widzi tatę śmierdzącego i spoconego, i wciąż mówi, że jest przystojniejszy niż Brad Pitt.”
Chris –lat 7 ♥
„Miłość jest wtedy, gdy Twój piesek liże Cię po twarzy nawet jeśli zostawiłeś go na cały dzień samego w domu.”
Mary Ann –4 lata ♥
„Wiem, że moja starsza siostra mnie kocha ponieważ oddaje mi wszystkie swoje stare ciuchy i musi chodzić po sklepach i kupować nowe.”
Lauren –lat 4 ♥
„Gdy kogoś kochasz Twoje rzęsy latają do góry i w dół, i wylatują z Ciebie małe gwiazdki.” (cóż za odwzorowanie)
Karen –7 lat ♥

„Miłość jest wtedy, gdy mamusia widzi tatę na toalecie i nie uważa, że to ohydne.”
Mark –lat 6 ♥

„Naprawdę nie powinieneś mówić „Kocham Cię” jeśli tak nie myślisz. Ale jeśli tak myślisz powinieneś mówić to często. Ludzie o tym zapominają.”
Jessica –lat 8 ♥

I ostatnie.
Zwycięzcą jest czterolatek, którego sąsiadem jest starszy pan, który niedawno stracił żonę.
Widząc jak straszy pan płacze, maluch poszedł do jego ogrodu, wspiął mu się na kolana, i po prostu tam siedział.
Gdy jego mama zapytała co powiedział sąsiadowi, maluch od powiedział:
„Nic, po prostu pomogłem mu płakać.”

Takie nuty

Byleś najbliżej mnie we mnie,
Taka tęsknota została,
Odnaleźć to uczucie w sobie,
Nauczyć bym Sie chciała.
Odkrywałam siebie bez szaty,
Byłam naga gdy nie spałam,
Czułam sie tak naturalnie,
Wszystko co ważne miałam.
Dałeś mi to doświadczenie,
Byłeś królem wśród plebsu,
Więc to oddalenie,
Będzie drogą wprzód nie w tył.
Czy nie da sie inaczej ?
Złagodzić co dostałam,
Bym to co dałeś miała,
I z sobą sie zgadzała.
Musze Cię zostawić,
Na wieczne oddalenie,
Byś mi sie nie kojarzył,
Z samej siebie doświadczeniem.