http://www.youtube.com/watch?v=bDod2Uj3hWM
Strony
O mnie
- Mua
- Mua to ja, jedna z osób, które na przestrzeni szczególnego okresu ostatnich lat ocuciła się do przeżywania PRAWDY. Jedna z tych, które obudziły się ze schematów, zastanawiając się w momencie kryzysu: CO DALEJ i po co? Przeżywając największą miłość jako największy sukces odkryłam brak miłości do siebie, zarazem doświadczając największej samotności w sobie. Obudzona Mua - dzielę się z innymi by manifestować co wiem, szukam i się kocham, czytam i wzrastam, obcuje i odczuwam spokój.
środa, 26 grudnia 2012
sobota, 22 grudnia 2012
piątek, 21 grudnia 2012
Oh, it took a long long road to get here
Hey, if you were a friend, you want to get know me again
If you were worth a while
You'd be happy to see me smile
I'm not expecting sorry
I'm too busy finding myself
I got this
I found me, I found me, yeah
I don't need your opinion
I'm not waiting for your ok
I'll never be perfect, but at least now i'm brave
Now, my heart is open
And I can finally breathe
Don't be mad, it's just the brand new kind of free
utwór pod linkiem ALICIA KEYS BRAND NEW ME
If you were worth a while
You'd be happy to see me smile
I'm not expecting sorry
I'm too busy finding myself
I got this
I found me, I found me, yeah
I don't need your opinion
I'm not waiting for your ok
I'll never be perfect, but at least now i'm brave
Now, my heart is open
And I can finally breathe
Don't be mad, it's just the brand new kind of free
utwór pod linkiem ALICIA KEYS BRAND NEW ME
imieniny To masza
Dziś Imieniny Tomasza...W moim życiu jest ich wielu.
-z z umysłu i serca To masz K,
-z biznesu To masz M,
-z ducha To masz Ć ...
z każdym łaczy mnie inny aspekt, dziękuję To maszu Ć za to, że byłeś w tych trudnych dniach tak jak sobie wymarzyłam<3, To Maszowi M za to ze dając mi w kość nauczył mnie asertywności, To Masz K, że był w moim ziemskim doświadczeniu poczucia połączenia w oddzieleniu.
a tu krótki opis mojego snu o czterech aspektach jednej osoby o imieniu Tomasz:
4 rech braci, 3 zmarło, jednego z nich znałam najlepiej, kojarzył mi się z cielesnością i przeżywaniem, zmarł na płuca, drugi dostał zawału, trzeci w nie wyjasnionych okolicznościach, tego samego dnia.
Czwarty brat to ten z którym spotkałam się dnia gdy to się stało, łączyła nas więź nierozerwalna, spokojna nie egotyczna, pewna i stabilna.
Gdy poszłam pozegnać się w miejsce śmierci 3 braci, nikogo już tam nie było. Odczuwałam zal za uosobieniem cielesności, ale nie aż taki jakiego się spodziewałam.
4 aspekty: ciało, duch, umysł i serce, 3 pierwsze odeszły, serce przetrwało <3
Wiele miłości Dla WAS!
-z z umysłu i serca To masz K,
-z biznesu To masz M,
-z ducha To masz Ć ...
z każdym łaczy mnie inny aspekt, dziękuję To maszu Ć za to, że byłeś w tych trudnych dniach tak jak sobie wymarzyłam<3, To Maszowi M za to ze dając mi w kość nauczył mnie asertywności, To Masz K, że był w moim ziemskim doświadczeniu poczucia połączenia w oddzieleniu.
a tu krótki opis mojego snu o czterech aspektach jednej osoby o imieniu Tomasz:
4 rech braci, 3 zmarło, jednego z nich znałam najlepiej, kojarzył mi się z cielesnością i przeżywaniem, zmarł na płuca, drugi dostał zawału, trzeci w nie wyjasnionych okolicznościach, tego samego dnia.
Czwarty brat to ten z którym spotkałam się dnia gdy to się stało, łączyła nas więź nierozerwalna, spokojna nie egotyczna, pewna i stabilna.
Gdy poszłam pozegnać się w miejsce śmierci 3 braci, nikogo już tam nie było. Odczuwałam zal za uosobieniem cielesności, ale nie aż taki jakiego się spodziewałam.
4 aspekty: ciało, duch, umysł i serce, 3 pierwsze odeszły, serce przetrwało <3
Wiele miłości Dla WAS!
czwartek, 20 grudnia 2012
Dziś
Dziś jest wyjątkowy dzień ...uwalniało się ciało emocjonalne spod okupacji Ego..Porozmawiałyśmy sobie.
Kochane Ego!
Zrobiłam wszystko co chciałaś, próbowałam, pisałam, płakałam, cierpiałam, byłam cierpliwa i niecierpliwa, próbowałam wielu rozwiązań, obwiniałam innych, obwiniałam jego, pisałam scenariusze by nie czuć się, że coś tracę, krzyczałam, udawałam, że nie boli, że daję radę i jestem kims kim nie byłam, drążyłam, prześladowłam wypełniając przestrzeń głowy teoriami byś się nie czuło SAMOTNE, PORZUCONE, Zaniedbane, NICZYJE!
Co jeszcze moge dla Ciebie zrobić?
Jestem zmęczona, bardzo.
Chce kochać w wzajemnosci, nie wyobrażać ją sobie.
Chce kochać i czuć że to widać,że dociera do źródła zainteresowania.
Kocham C(s)ię Ego!
Jestem <3
póżniej przyszedł utwór:
(You can’t hide, you can’t run)
Remember to always be true no matter what you do
Run it. I never fronted. I got my whole crew life on it.
Any day your last day might come, so, you can’t hide, you can’t run
Late night or in the shadows when the daylight comes, remember
(you can’t hide, you can’t run)
(man listen)
Any day your last day might come, so, you can’t hide, you can’t run
From the truth
We know each and every day fight’s come, remember
noi SUTRA :
JEŻEL JUTRA NIE MA JA NIE PRZESTAJE ŚPIEWAĆ!
Nie napiszę o miłości
Kolejnej piosenki
Miłość sama we mnie śpiewać ma
Nie chcę prosić o zbyt wiele
Nic mi dziś nie potrzeba
Doceniam to z natury mam
Wiem jedno, że dostałam wiecej niż
Udźwignąć sama zdołam więc
Wysyłam trochę ciepła
Z mego głosu, z mego serca ahhh
Ref:
Jeżeli jutra nie ma
ja nie przestaje śpiewać
To moja sutra serca..
Wyciszam sie
W wodzie umarłam dawno
teraz opadam na dno
pozwalam sobie zniknąć
Po prostu brzmie
Chyba jestem jak ta tafla wody
Odbijam w sobie świat
I wasze biedne głowy
Nie staram się was zmieniać
Daje słowo
Jedno chcę wam dać
Obdarzyć was swobodą
Chcę tylko żeby wszystko
Śmiało do mnie zgłaszać
Mówić co jest nie tak
Za nic nie przepraszać
Nie zaprzeczać kiedy stwierdzam, że to miłość
Nie wątpić w wartość swoją nijak
Jestem wariatką komu ufać jak nie sobie
Wiem jeśli czuje.. a znalazłam właśnie w Tobie
Odwagę, siłę i intelekt.. wątpisz?
Zobacz gdzie stoimy.. dziś się pod tym podpisz
Ref: Jeżeli jutra nie ma..
Żadne słowo
Nie ma teraz znaczenia
Nic nie nowego nie odkryje wiem
W jednym punkcie
Z biegem czasu się zmieniam
Nawet pamięć nie zatrzyma mnie
Ref: Jeżeli jutra nie ma.. 2x
Więc wysyłam troche ciepła
Wysyłam troche ciepła 2x
Kochane Ego!
Zrobiłam wszystko co chciałaś, próbowałam, pisałam, płakałam, cierpiałam, byłam cierpliwa i niecierpliwa, próbowałam wielu rozwiązań, obwiniałam innych, obwiniałam jego, pisałam scenariusze by nie czuć się, że coś tracę, krzyczałam, udawałam, że nie boli, że daję radę i jestem kims kim nie byłam, drążyłam, prześladowłam wypełniając przestrzeń głowy teoriami byś się nie czuło SAMOTNE, PORZUCONE, Zaniedbane, NICZYJE!
Co jeszcze moge dla Ciebie zrobić?
Jestem zmęczona, bardzo.
Chce kochać w wzajemnosci, nie wyobrażać ją sobie.
Chce kochać i czuć że to widać,że dociera do źródła zainteresowania.
Kocham C(s)ię Ego!
Jestem <3
póżniej przyszedł utwór:
(You can’t hide, you can’t run)
Remember to always be true no matter what you do
Run it. I never fronted. I got my whole crew life on it.
Any day your last day might come, so, you can’t hide, you can’t run
Late night or in the shadows when the daylight comes, remember
(you can’t hide, you can’t run)
(man listen)
Any day your last day might come, so, you can’t hide, you can’t run
From the truth
We know each and every day fight’s come, remember
noi SUTRA :
JEŻEL JUTRA NIE MA JA NIE PRZESTAJE ŚPIEWAĆ!
Nie napiszę o miłości
Kolejnej piosenki
Miłość sama we mnie śpiewać ma
Nie chcę prosić o zbyt wiele
Nic mi dziś nie potrzeba
Doceniam to z natury mam
Wiem jedno, że dostałam wiecej niż
Udźwignąć sama zdołam więc
Wysyłam trochę ciepła
Z mego głosu, z mego serca ahhh
Ref:
Jeżeli jutra nie ma
ja nie przestaje śpiewać
To moja sutra serca..
Wyciszam sie
W wodzie umarłam dawno
teraz opadam na dno
pozwalam sobie zniknąć
Po prostu brzmie
Chyba jestem jak ta tafla wody
Odbijam w sobie świat
I wasze biedne głowy
Nie staram się was zmieniać
Daje słowo
Jedno chcę wam dać
Obdarzyć was swobodą
Chcę tylko żeby wszystko
Śmiało do mnie zgłaszać
Mówić co jest nie tak
Za nic nie przepraszać
Nie zaprzeczać kiedy stwierdzam, że to miłość
Nie wątpić w wartość swoją nijak
Jestem wariatką komu ufać jak nie sobie
Wiem jeśli czuje.. a znalazłam właśnie w Tobie
Odwagę, siłę i intelekt.. wątpisz?
Zobacz gdzie stoimy.. dziś się pod tym podpisz
Ref: Jeżeli jutra nie ma..
Żadne słowo
Nie ma teraz znaczenia
Nic nie nowego nie odkryje wiem
W jednym punkcie
Z biegem czasu się zmieniam
Nawet pamięć nie zatrzyma mnie
Ref: Jeżeli jutra nie ma.. 2x
Więc wysyłam troche ciepła
Wysyłam troche ciepła 2x
poniedziałek, 17 grudnia 2012
MIND BLOWING
http://butterr.com/video/mind-blowing-painting-skills/
a tutaj coś na humorek :
POGADLALIŚMY SOBIE ;)
http://butterr.com/video/parrot-relentlessly-annoying-cat/
a tutaj coś na humorek :
POGADLALIŚMY SOBIE ;)
http://butterr.com/video/parrot-relentlessly-annoying-cat/
środa, 12 grudnia 2012
NIeszczęśliwie Zakochana
Moje Ego dziś skapitulowało, był śmiech przez łzy, żal i gorycz na końcu pogodzenie. Zdałam sobie sprawę że nigdy się nie przyznałam do tego, że ktoś de facto mnie odrzucił. Nie przyznałam się bo chciałam być dzielna a to była droga. W rezultacie przedłużałam niekorzystne sytuacje dla siebie i innych nie robiąc miejsca na siebie. Wróciłam do domu. Jestem znów odpowiedzialna za siebie, czuję ze mam lejce w dłoniach. ufffff i wiecie byłam nieszczęśliwie zakochana! a do tej pory mowiłam ze on zachował się nie fair i powinien kierować się sercem. Ciekawe komu takie wskazówki były bardziej potrzebne;). Ja nie umiałam przyznać się ze zostałam odrzucona i cierpię, jestem tu teraz i czuje wielka MIŁOŚĆ ♥
środa, 28 listopada 2012
Cokolwiek stracisz, tym się wzbogacisz.
Jest czas ciągłych prób i wciąż tylko prób. Szukaj, odnajduj i znowu gub. Cokolwiek stracisz, tym się wzbogacisz. lecz wszystko sobą, własnym życiem kup. (L. Staff)
poniedziałek, 26 listopada 2012
niedziela, 11 listopada 2012
piątek, 9 listopada 2012
Gdzie ciśnienie jest największe - ucieczka
Tam, gdzie „ciśnienie” jest największe,
tam najłatwiej jest mu uciec,
bo zwyczajnie akceptowane granice Bólu
tam zostają przekroczone.
JESUS SANANDA
niedziela, 28 października 2012
poniedziałek, 15 października 2012
środa, 10 października 2012
Jestem Jaka Jestem
Kim jesteś
rozebrany z samochodu
ze szkła plastyku
foteli luster i pieniędzy
rozebrany aż do człowieczeństwa
sam w ludzkiej skórze
sam na sam ze sobą
i z groźnym życiem (…)
Kim jesteś
który znając wszelkie leki
nie możesz znaleźć zielska
na boleść istnienia
Na to mrowisko w sobie
na otwartą ranę
którą wycieka
co tylko ukochasz
na ten nóż w tobie
który dzieli wszystko po połowie
na noc i dzień
na jasno ciemno
na zło i dobro
na rozpacz i nadzieję
Kim jesteś
sam na sam ze sobą
i z groźnym życiem (…)
Kim jesteś
który znając wszelkie leki
nie możesz znaleźć zielska
na boleść istnienia
Na to mrowisko w sobie
na otwartą ranę
którą wycieka
co tylko ukochasz
na ten nóż w tobie
który dzieli wszystko po połowie
na noc i dzień
na jasno ciemno
na zło i dobro
na rozpacz i nadzieję
Kim jesteś
(Anna Kamieńska, Lekarstwa)
poniedziałek, 1 października 2012
Marzenia spełniają się. Ale tylko te wychodzące prosto od serca.
Marzenia malutkiego żołnierzyka ♥
Pewnego razu malutki żołnierzyk zapragnął być największym dowódcą świata. Jak mam to zrobić? - pomyślał. Jeżeli będę najodważniejszy ze wszystkich, na pewno mnie zauważą i szybko stanę się sławny. Wtedy z pewnością zostanę wielkim dowódcą. Te marzenia przychodziły do niego każdej nocy. Pewnego poranka, kiedy jako młody żołnierz stanął w
”Pewnego razu malutki żołnierzyk zapragnął być największym dowódcą świata. Jak mam to zrobić? - pomyślał. Jeżeli będę najodważniejszy ze wszystkich, na pewno mnie zauważą i szybko stanę się sławny. Wtedy z pewnością zostanę wielkim dowódcą. Te marzenia przychodziły do niego każdej nocy. Pewnego poranka, kiedy jako młody żołnierz stanął w
szeregi
kompanii, jakoś nie potrafił demonstrować tej odwagi. Wręcz odwrotnie.
Stale go coś odrzucało od tego wojskowego kramu. Coś mu nie pasowało w
tym temacie. Ale nie potrafił, nie umiał znaleźć przyczyny swoich
reakcji. Kolejnej nocy, kiedy ponownie wróciły sny o potędze,
zdenerwował się i powiedział: Chwileczkę, czy ja tego tak naprawdę chcę?
To dlaczego każdego ranka dręczą mnie wątpliwości? Mam dosyć tej
rozbierzności. Niech zapanuje ład. Porządek myśli. Jedności działań.
Niech mnie prowadzi PRAWDA. I w tym momencie padło to najważniejsze
słowo jego życia. W tym momencie zebrały się wszystkie energie i moce,
by zarządzać dalszymi działaniami młodzieńca. I tak się stało.
Następnego ranka już wiedział, jak dowodzić. Głosząc wszystkim obecnym
siłę Miłości i Dobroci. Potęgę pokoju i szacunku dla każdego istnienia.
Nie siła zbrojeniowej przemocy lecz moc serca każdego człowieka jednoczy
i przynosi zwycięstwo. Nasz młodzieniec zaczął głośno wypowiadać swoje
myśli. Każdego dnia pozyskiwał coraz więcej słuchaczy. Ich piękna
energia doprowadziła do zawarcia paktów pokojowych na świecie. Rozkwitły
wspaniałe czasy, kiedy już nie potrzebne było wojsko. No a nasz
żołnierzyk? – spytasz. Nie został dowódcą? Tak, został. Otrzymał
nominację na Dowódcę Galaktycznego Paktu Pokojowego planety Ziemia.
Marzenia spełniają się. Ale tylko te wychodzące prosto od serca.
Marzenia spełniają się. Ale tylko te wychodzące prosto od serca.
MYSLOVITZ - TY I JA I WSZYSTKO CO MAMY
wierszyk
Jeśli kiedyś zatęsknię... tak jak Ty
tęsknisz... odnajdę Cię nawet na końcu świata.
Kiedy zapłaczesz...otrę Twe łzy.
Jeśli kiedyś zapomnisz moje imię...sama się przypomnę.
Jeśli kiedyś upadniesz... upadnę razem z Tobą... i podniesiemy się razem.
Jeśli Cię ktoś zrani...to tak... jakby zranił i mnie.
Kiedy zapłaczesz...otrę Twe łzy.
Jeśli kiedyś zapomnisz moje imię...sama się przypomnę.
Jeśli kiedyś upadniesz... upadnę razem z Tobą... i podniesiemy się razem.
Jeśli Cię ktoś zrani...to tak... jakby zranił i mnie.
Jeśli kiedyś umrzesz... i
pójdziesz do "naszego" nieba... umrę i JA...i przyfrunę do
Ciebie.
Ale jeśli nie zatęsknię... to Ty mnie odszukaj.
Jeśli upadnę...to pomóż mi powstać.
Jeśli mnie ktoś zrani... przytul mnie mocno...
Jeśli zapłacze...pociesz mnie.
Jeśli kiedyś Cię zranię...wybacz mi.
Jeśli umrę...Ty nie umieraj... żyj dla mnie...
Ale jeśli nie zatęsknię... to Ty mnie odszukaj.
Jeśli upadnę...to pomóż mi powstać.
Jeśli mnie ktoś zrani... przytul mnie mocno...
Jeśli zapłacze...pociesz mnie.
Jeśli kiedyś Cię zranię...wybacz mi.
Jeśli umrę...Ty nie umieraj... żyj dla mnie...
poniedziałek, 17 września 2012
czwartek, 13 września 2012
siebie samą, sobą samą
Jesteś
swoim najwyższym autorytetem. Nie umieszczaj swojego źródła autorytetu
poza sobą. Skieruj się wewnątrz, aby zobaczyć, czy prawda, którą
znalazłeś jest w harmonii z prawdą, którą znalazłeś w swoim sercu.
/N.D.Walsch/
Nadzeszła zmiana- widzę siebie w swoim odbiciu i tęsknię za sobą, przytulam się i całuję ja sama, siebie samą, sobą samą - Gdzie byłaś? Tęskniłam!Jestem, już nigdy Cię nie opuszczę ! a Ty pamiętaj kto jest dla Ciebie jedynym autorytetem - którego dobro nigdy nie zamąci w głowie.
Mhhhhhhhhhhhhmmmm :)
Nadzeszła zmiana- widzę siebie w swoim odbiciu i tęsknię za sobą, przytulam się i całuję ja sama, siebie samą, sobą samą - Gdzie byłaś? Tęskniłam!Jestem, już nigdy Cię nie opuszczę ! a Ty pamiętaj kto jest dla Ciebie jedynym autorytetem - którego dobro nigdy nie zamąci w głowie.
Mhhhhhhhhhhhhmmmm :)
czwartek, 6 września 2012
Uważaj na Siebie !
Filozofia życia pełnią, własnego życia, bycia,
chcenia i realizacji, spełnienia. Czekać na zmiany czy obserwować
teraźniejszość oceniając szczerze czym to w danej chwili jest? Bez ocen
Ego, bez oczekiwań budzących lęk przed niedostatkiem i niespełnieniem.
Wszystko już jest.
"Uważaj na siebie!" Od dziś ma inne znaczenie! Znaczy miej uważność na Sobie, na tym kim jesteś, a nie co od siebie wymagasz .
Z podziękowaniami dla Tomiego!
"Uważaj na siebie!" Od dziś ma inne znaczenie! Znaczy miej uważność na Sobie, na tym kim jesteś, a nie co od siebie wymagasz .
Z podziękowaniami dla Tomiego!
wtorek, 4 września 2012
Wewnętrzny Spokój
"Musisz znaleźć swoją własną drogę. O ile sam jej nie znajdziesz, ona nie będzie twoja i poprowadzi cię do nikąd. Szczerze żyj swoją prawdą, taką jaką znalazłeś – działaj w oparciu o odrobinę tego, co udało ci się zrozumieć. To twoja gorliwość cię przeprowadzi, a nie spryt – twój czy kogoś innego. (...) Żyj, czyste, bezinteresowne życie, to wszystko. (...) Nie oszukuj i nie rań – czy to nie jest ważne? Ponad wszystko potrzebujesz wewnętrznego spokoju – co wymaga harmonii pomiędzy wewnętrznym i zewnętrznym. Rób to, w co wierzysz i wierz w to, co robisz. Wszystko inne jest stratą energii i czasu." Nisargadatta Maharaj
czwartek, 9 sierpnia 2012
Jak być szczęśliwym?
"Jakże często mówimy: chcę być szczęśliwy… a jednocześnie tego szczęścia dla siebie nie wybieramy, ciągle tylko chcemy i chcemy… i to ‘chcenie’ staje się naszym doświadczeniem. I możemy w tym doświadczeniu przeżyć całe nasze życie…
A życie w naszych doświadczeniach /sytuacjach, związkach/ stale pokazuje nam na wszelkie możliwe sposoby, że kręcimy się w kółko, że czegoś brak, że za czymś w głębi
tęsknimy… a my tego nie dostrzegamy, nie chcemy, boimy się zobaczyć prawdę, i nadal ciągle tylko chcemy być szczęśliwi…
Pierwsze i właściwie jedyne pytanie jakie powinniśmy sobie zadać by w końcu zacząć BYĆ szczęśliwym brzmi: JAK CHCĘ ŻYĆ?? Jak ma wyglądać moje życie?
Wiele smutku i cierpienia pojawia się w naszym życiu, a my ciągle za te uczucia obwiniamy innych. Ale to nie inni nas krzywdzą, to nie inni sprawiają, że cierpimy. Wszystkie osoby wokół nas spełniają idealnie swoją rolę, aby doprowadzić nas do swojej własnej istoty, do tego kim jesteśmy i jak chcemy żyć. Jeśli coś sprawia nam ból, to znaczy, że trzeba to zmienić, nikt przecież nie chce doświadczać bólu.
Trudno jednak jest nam wziąć odpowiedzialność za nasz ból, za własne błędy,wybory i decyzje, łatwiej obarczyć winą inną osobę. Ta inna osoba, a zwłaszcza ktoś bliski, idealnie pokazuje nam czego nie chcemy, a czego tak naprawdę pragniemy: jakiego życia, jakiego związku… Żyjemy złudzeniami, iluzją, schematem, boimy się zobaczyć i poczuć naszą prawdę… że nasze życie nie wygląda tak, jak powinno. Boimy się zmian bo nasze dotychczasowe życie, czy związek zdaje się dawać stabilizację, poczucie bezpieczeństwa… dlaczego zatem wciąż nie jesteśmy tak naprawdę szczęśliwi??...
Bo szczęście nie jest bezpieczeństwem… ale radością, miłością, wewnętrznym spokojem i harmonią pomiędzy tym, co wewnątrz nas, z tym co wokół…
Spytaj więc siebie: JAK CHCĘ ŻYĆ?...
I przejdź do działania. Zobacz co sprawia Ci prawdziwą radość, a co sprawia ból. Zmień to. Tylko Ty możesz to zrobić, tylko Ty masz tą moc, tylko Ty wiesz co czujesz. Nikt nie jest Tobą i nikt inny tego nie wie. Zobacz siebie w szczęściu i radości, w nowym, upragnionym życiu i poczuj je… poczuj ten spokój w sercu, w sobie. I zacznij naprawdę żyć. Bądź sobą i bądź szczęśliwy."
Pierwsze i właściwie jedyne pytanie jakie powinniśmy sobie zadać by w końcu zacząć BYĆ szczęśliwym brzmi: JAK CHCĘ ŻYĆ?? Jak ma wyglądać moje życie?
Wiele smutku i cierpienia pojawia się w naszym życiu, a my ciągle za te uczucia obwiniamy innych. Ale to nie inni nas krzywdzą, to nie inni sprawiają, że cierpimy. Wszystkie osoby wokół nas spełniają idealnie swoją rolę, aby doprowadzić nas do swojej własnej istoty, do tego kim jesteśmy i jak chcemy żyć. Jeśli coś sprawia nam ból, to znaczy, że trzeba to zmienić, nikt przecież nie chce doświadczać bólu.
Trudno jednak jest nam wziąć odpowiedzialność za nasz ból, za własne błędy,wybory i decyzje, łatwiej obarczyć winą inną osobę. Ta inna osoba, a zwłaszcza ktoś bliski, idealnie pokazuje nam czego nie chcemy, a czego tak naprawdę pragniemy: jakiego życia, jakiego związku… Żyjemy złudzeniami, iluzją, schematem, boimy się zobaczyć i poczuć naszą prawdę… że nasze życie nie wygląda tak, jak powinno. Boimy się zmian bo nasze dotychczasowe życie, czy związek zdaje się dawać stabilizację, poczucie bezpieczeństwa… dlaczego zatem wciąż nie jesteśmy tak naprawdę szczęśliwi??...
Bo szczęście nie jest bezpieczeństwem… ale radością, miłością, wewnętrznym spokojem i harmonią pomiędzy tym, co wewnątrz nas, z tym co wokół…
Spytaj więc siebie: JAK CHCĘ ŻYĆ?...
I przejdź do działania. Zobacz co sprawia Ci prawdziwą radość, a co sprawia ból. Zmień to. Tylko Ty możesz to zrobić, tylko Ty masz tą moc, tylko Ty wiesz co czujesz. Nikt nie jest Tobą i nikt inny tego nie wie. Zobacz siebie w szczęściu i radości, w nowym, upragnionym życiu i poczuj je… poczuj ten spokój w sercu, w sobie. I zacznij naprawdę żyć. Bądź sobą i bądź szczęśliwy."
JOLA KALETA
<3
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
DARE!
Don’t be afraid to move out of your comfort zone. Some of your best life
experiences and opportunities will transpire only after you dare to
lose
Living the Law of Attraction / The Secret
Living the Law of Attraction / The Secret
ŻYCIE Z WEWNĘTRZNEGO RDZENIA!
Życie w ten sposób może być bolesne. Przywodzi was ono do waszych
najciemniejszych części, ponieważ życie ze swego wewnętrznego rdzenia
oznacza, że wszystko musi być widoczne. Światło ma świecić na wszystko,
po to abyście mogli stać się w sobie jednością i całością. Wielu ludzi
angażuje się w walkę z samymi sobą, i patrzenie na to jest bolesne.
Ludzie często żyją zgodnie z wyobrażeniami, obrazami i wyidealizowanymi
zbiorami reguł dotyczących tego, jak odnieść sukces jako istota ludzka,
która jest znana i szanowana na świecie. Wtedy, zanim się zorientujecie,
zostaniecie porwani przez opinie i żądania ogółu społeczeństwa.
Czujecie, że musicie się dostosować do ich sposobu myślenia po to, aby
wydać się atrakcyjni i dobrzy w oczach świata. To odciąga was od waszego
wewnętrznego rdzenia i w ten sposób odłączacie się od samych siebie.
Ale wciąż jest gdzieś ten głos, który mówi: "idź do środka, odkryj kim
jesteś". W tej otwartej przestrzeni, w której nie ma osądów, możecie
odkryć, kim jesteście: częściami ze światła i ciemności oraz wszystkim,
przez co przeszliście - waszymi uczuciami, emocjami i reakcjami.
Kochać siebie to zezwolić na tę otwartą wewnętrzną przestrzeń, to być ze sobą i obserwować, co się tam znajduje. Jednak znów pojawia się ten zewnętrzny głos, i o wiele zbyt często jest to głos strachu, który mówi: "zachowujcie się dobrze, bądźcie posłuszni i dostosujcie się do normy; nie wydawajcie się odmienni ani dziwni w oczach innych ludzi", i znów tracicie ten wewnętrzny kontakt, dialog ze sobą i z tą otwartą przestrzenią. Zakuwacie się w kajdany; osądzacie się zgodnie ze standardami zewnętrznego świata i społeczeństwa, i robiąc tak ranicie siebie. Jesteście zatem ciągnięci w jedną i drugą stronę pomiędzy wołaniem świata, które tak często jest głosem strachu, i krzykiem duszy, która chce poprowadzić was do wewnątrz, do centrum, którym jesteście. W jaki sposób możecie sobie poradzić z tą bitwą, z tym przeciąganiem liny pomiędzy wnętrzem a zewnętrzem, pomiędzy środkiem a peryferiami?
Słuchajcie głosu swego serca. Sami wybierajcie; decydujcie o sposobie, w jaki chcecie iść przez to życie. Zdecydujcie się to zrobić z całą swoją mocą, bezwarunkowo! Zanurkujcie w głębię, w której panuje prawdziwa miłość. Ale wiedzcie, że w tej głębokiej przestrzeni nie ma dna, możecie odczuwać to jako skok w otchłań, w pustkę. Nie będziecie już dłużej wspierani przez aprobatę, komplementy i uznanie innych; zostaniecie sami.
Poczujcie, przez chwilę, ogromną przestrzeń w środku waszego serca, gdzie nie ma osądów ani żadnych wyidealizowanych wyobrażeń o tym, gdzie powinniście iść. Tylko Istnienie jest tu obecne, czyste Istnienie.Czy potraficie znieść tyle wolności, czy też wolicie zostać na smyczy norm i wartości dostarczonych przez innych? Czy umiecie wykonać ten skok w głębinę? Czy umiecie naprawdę żyć?
Życie rzuca wam wyzwanie, abyście podjęli się tego skoku w nieznane, co może być przerażające. Jednakże ograniczanie się na wąskiej ścieżce znanego i nie życie pełnią życia, jest gorsze. Stajecie się wtedy niewolnikami impulsów pochodzących z zewnątrz, i tracicie 'siebie', i nie czujecie się już szczęśliwi. Znalezienie prawdziwego spełnienia w życiu może przyjść jedynie dzięki podążaniu nurtem swego serca. Tylko wasze bicie serca, które jest unikalne we wszechświecie, zna drogę. I czasami, gdy się zagubicie, potrzebny jest czas ciemności, po to, by przywrócić was sobie samych; po to, by pomóc wam w przypomnieniu sobie kim jesteście w swym najgłębszym rdzeniu. Wszelkie zewnętrzne pewniki odpadają, i o ile żyliście zgodnie z zewnętrznymi standardami i ideałami, macie poczucie, że wszystko jest stracone, że wpadliście w przepastną, czarną dziurę, i jest to okropne uczucie! Nazywane jest 'czarną nocą duszy', jednak jest to tylko przejście. Zostajecie zabrani do Bramy, która otwiera się na coś, co jest poza, na coś większego; jest to widok, którego wasz zwykły sposób widzenia, uwarunkowany lękami i starymi ideami, nie może sobie wyobrazić.
Wyobraźcie sobie, że jesteście w ciemnym tunelu. Nie możecie nawet dojrzeć ścian tego tunelu, i czujecie, że otacza was pustka, nicość. Nie ma nic złego w nicości; jest ona absolutną otwartością, bez żadnych uprzednich koncepcji czy oczekiwań, na których można by polegać. Jednakże budzi ona w was strach, tak jakby chciała was zniszczyć. I niszczy ona - stare poczucie tożsamości, które, jak uważaliście, jest częścią was. Ale wiedzcie, że to, czym naprawdę jesteście, nie może zostać zniszczone, nie może zniknąć. Jest wieczne, i tak bezgraniczne jak przestrzeń w waszym sercu, o której wcześniej mówiłam. Ta przestrzeń tam jest - zawsze. Wyobraźcie sobie, że akceptujecie tę nicość i brak pewności, a w tym samym momencie poczujecie waszą siłę i niezależność. Wtedy nie będziecie ograniczeni tym światem; będziecie wolni w głębinach swego istnienia!
Wyobraźcie sobie dalej, że przechodzicie przez ten ciemny tunel i nagle przed wami pojawia się Brama. Zauważcie, co ten obraz w was wywołuje: czy obawiacie się Bramy, czy też chcecie przez nią przejść? Czy drzwi są ciężkie i zamknięte, czy też otwarte na oścież i przechodzi przez nie Światło z drugiej strony? Po prostu obejmijcie wzrokiem ten obraz; nie musicie nic robić. Wyobraźcie sobie teraz, że stoicie przed Bramą i przykładacie do niej swą rękę. Pozwólcie energii Bramy przez was przepłynąć. Brama jest progiem, za którym leży Nowe, to, co wasza dusza chce wam pokazać - kiedy będziecie gotowi to zobaczyć. Kładąc swą dłoń na Bramie zaznajamiacie się z tym nowym, i z tym, co chce wpłynąć w wasze życie, w rytmie, który wam odpowiada. Zobaczcie, czy jesteście w stanie to przyjąć - energię tego co nowe, energię Domu i waszej duszy. Pozwólcie jej przepłynąć przez waszą rękę i przez całe wasze ciało, w sposób, jaki odczuwacie jako przyjemny - nie za mało na raz, i nie za dużo. Ta energia płynie dookoła i przez waszą głowę, przez wasze ramiona i wasze serce; wchodzi jeszcze głębiej: do waszego brzucha, do waszej miednicy, w kość ogonową i poprzez wasze nogi aż do stóp. I bądźcie świadomi tego, że jeśli przechodzicie właśnie ciemną noc duszy, poza Bramą czeka na was coś nowego, choć tego czegoś wciąż nie możecie ujrzeć waszym obecnym wzrokiem. Nowym wzrokiem zobaczycie tę rzeczywistość po drugiej stronie bramy, a rozwiniecie ten sposób widzenia pozwalając odejść staremu sposobowi życia, kiedy już nie będziecie się chwytać pewników oraz wzorców przetrwania, których trzymaliście się wcześniej.
Jak możecie rozpoznać, kiedy będziecie gotowi puścić to, co stare? Często dzieje się to za sprawą uczuć niezadowolenia, gniewu, braku satysfakcji, czy też rozpaczy i beznadziejności, które wskazują, że już nie chcecie, żeby rzeczy szły po staremu. Możecie wtedy myśleć: "Już nie chcę tu być; nie chcę już żyć na Ziemi", ale w rzeczywistości to, co mówicie, oznacza: "Nie chcę już dłużej żyć po staremu; nie chcę, żeby było jak dawniej". Jednak wasz umysł, uformowany przez przeszłość, może jeszcze sobie nie wyobrażać, że istnieją inne sposoby życia, i dlatego ciemna noc duszy staje się dotkliwa i pełna rozpaczy. Gdy to, co stare odpada, ale nowe jeszcze się nie wyłoniło, życie na tym pograniczu, w tym ciemnym tunelu, zmusza was do wyboru. Albo podążycie za głosem serca i będziecie sobie wierni, albo zwrócicie się na powrót ku głosom z zewnątrz - ku głosowi strachu, głosowi tego co znane, głosowi przeszłości. Usilnie was więc proszę: jeśli przeżywacie właśnie ciemną noc duszy, pozostańcie w niej, wejdźcie dalej w głąb, i poczujcie, co się tam znajduje. Jeśli jest tam strach, niepewność, smutek czy rozpacz, nie osądzajcie ich; pozostańcie z nimi, nie uciekajcie przed nimi.
Wasze Światło jest silniejsze niż wszystkie te emocje, które nie są ostatecznym punktem, lecz miejscem postoju po drodze. Ujrzyjcie w oddali Bramę - ona już tam jest! Połączcie się z energią nowego poprzez tę Bramę. A pewnego dnia jej drzwi otworzą się szeroko - ujrzyjcie je przed wami. Może odczucie tego w całości to teraz za wiele, ale obserwujcie ją przez chwilę z oddali. Jak to będzie, gdy Brama otworzy się szeroko, a wy przez nią przejdziecie? Co tam na was czeka? Jakie to wywołuje w was uczucia? Jeszcze nie musicie przechodzić poza Bramę, to przyjdzie - wszystko przychodzi w swoim czasie. Ale obietnicę tego poczujcie już teraz: piękno tamtejszego Światła; rozkosz, radość i wygodę przebywania tam. Poczujcie spokój tamtejszego życia i cieszcie się, gdyż droga, którą teraz podróżujecie - ta, którą odczuwacie jako ciemną noc, powiększającą wasz strach - prowadzi właśnie tam!
Utrzymujcie ten widok przed swymi oczami, a wasza droga stanie się łatwiejsza. Ja trzymam was za rękę; poczujcie moją obecność. Za każdym razem, gdy Brama się otwiera, jesteśmy uszczęśliwieni i czujemy się jeszcze głębiej zjednoczeni z wami wszystkimi. Jesteśmy połączeni ze sobą nawzajem, i każdy krok, jaki robi każda osoba, doprowadza jakąś część nas wszystkich do Całości.
Maria Magdalena
Przekazała Pamela Kribbe
Š Pamela Kribbe 2012
Kochać siebie to zezwolić na tę otwartą wewnętrzną przestrzeń, to być ze sobą i obserwować, co się tam znajduje. Jednak znów pojawia się ten zewnętrzny głos, i o wiele zbyt często jest to głos strachu, który mówi: "zachowujcie się dobrze, bądźcie posłuszni i dostosujcie się do normy; nie wydawajcie się odmienni ani dziwni w oczach innych ludzi", i znów tracicie ten wewnętrzny kontakt, dialog ze sobą i z tą otwartą przestrzenią. Zakuwacie się w kajdany; osądzacie się zgodnie ze standardami zewnętrznego świata i społeczeństwa, i robiąc tak ranicie siebie. Jesteście zatem ciągnięci w jedną i drugą stronę pomiędzy wołaniem świata, które tak często jest głosem strachu, i krzykiem duszy, która chce poprowadzić was do wewnątrz, do centrum, którym jesteście. W jaki sposób możecie sobie poradzić z tą bitwą, z tym przeciąganiem liny pomiędzy wnętrzem a zewnętrzem, pomiędzy środkiem a peryferiami?
Słuchajcie głosu swego serca. Sami wybierajcie; decydujcie o sposobie, w jaki chcecie iść przez to życie. Zdecydujcie się to zrobić z całą swoją mocą, bezwarunkowo! Zanurkujcie w głębię, w której panuje prawdziwa miłość. Ale wiedzcie, że w tej głębokiej przestrzeni nie ma dna, możecie odczuwać to jako skok w otchłań, w pustkę. Nie będziecie już dłużej wspierani przez aprobatę, komplementy i uznanie innych; zostaniecie sami.
Poczujcie, przez chwilę, ogromną przestrzeń w środku waszego serca, gdzie nie ma osądów ani żadnych wyidealizowanych wyobrażeń o tym, gdzie powinniście iść. Tylko Istnienie jest tu obecne, czyste Istnienie.Czy potraficie znieść tyle wolności, czy też wolicie zostać na smyczy norm i wartości dostarczonych przez innych? Czy umiecie wykonać ten skok w głębinę? Czy umiecie naprawdę żyć?
Życie rzuca wam wyzwanie, abyście podjęli się tego skoku w nieznane, co może być przerażające. Jednakże ograniczanie się na wąskiej ścieżce znanego i nie życie pełnią życia, jest gorsze. Stajecie się wtedy niewolnikami impulsów pochodzących z zewnątrz, i tracicie 'siebie', i nie czujecie się już szczęśliwi. Znalezienie prawdziwego spełnienia w życiu może przyjść jedynie dzięki podążaniu nurtem swego serca. Tylko wasze bicie serca, które jest unikalne we wszechświecie, zna drogę. I czasami, gdy się zagubicie, potrzebny jest czas ciemności, po to, by przywrócić was sobie samych; po to, by pomóc wam w przypomnieniu sobie kim jesteście w swym najgłębszym rdzeniu. Wszelkie zewnętrzne pewniki odpadają, i o ile żyliście zgodnie z zewnętrznymi standardami i ideałami, macie poczucie, że wszystko jest stracone, że wpadliście w przepastną, czarną dziurę, i jest to okropne uczucie! Nazywane jest 'czarną nocą duszy', jednak jest to tylko przejście. Zostajecie zabrani do Bramy, która otwiera się na coś, co jest poza, na coś większego; jest to widok, którego wasz zwykły sposób widzenia, uwarunkowany lękami i starymi ideami, nie może sobie wyobrazić.
Wyobraźcie sobie, że jesteście w ciemnym tunelu. Nie możecie nawet dojrzeć ścian tego tunelu, i czujecie, że otacza was pustka, nicość. Nie ma nic złego w nicości; jest ona absolutną otwartością, bez żadnych uprzednich koncepcji czy oczekiwań, na których można by polegać. Jednakże budzi ona w was strach, tak jakby chciała was zniszczyć. I niszczy ona - stare poczucie tożsamości, które, jak uważaliście, jest częścią was. Ale wiedzcie, że to, czym naprawdę jesteście, nie może zostać zniszczone, nie może zniknąć. Jest wieczne, i tak bezgraniczne jak przestrzeń w waszym sercu, o której wcześniej mówiłam. Ta przestrzeń tam jest - zawsze. Wyobraźcie sobie, że akceptujecie tę nicość i brak pewności, a w tym samym momencie poczujecie waszą siłę i niezależność. Wtedy nie będziecie ograniczeni tym światem; będziecie wolni w głębinach swego istnienia!
Wyobraźcie sobie dalej, że przechodzicie przez ten ciemny tunel i nagle przed wami pojawia się Brama. Zauważcie, co ten obraz w was wywołuje: czy obawiacie się Bramy, czy też chcecie przez nią przejść? Czy drzwi są ciężkie i zamknięte, czy też otwarte na oścież i przechodzi przez nie Światło z drugiej strony? Po prostu obejmijcie wzrokiem ten obraz; nie musicie nic robić. Wyobraźcie sobie teraz, że stoicie przed Bramą i przykładacie do niej swą rękę. Pozwólcie energii Bramy przez was przepłynąć. Brama jest progiem, za którym leży Nowe, to, co wasza dusza chce wam pokazać - kiedy będziecie gotowi to zobaczyć. Kładąc swą dłoń na Bramie zaznajamiacie się z tym nowym, i z tym, co chce wpłynąć w wasze życie, w rytmie, który wam odpowiada. Zobaczcie, czy jesteście w stanie to przyjąć - energię tego co nowe, energię Domu i waszej duszy. Pozwólcie jej przepłynąć przez waszą rękę i przez całe wasze ciało, w sposób, jaki odczuwacie jako przyjemny - nie za mało na raz, i nie za dużo. Ta energia płynie dookoła i przez waszą głowę, przez wasze ramiona i wasze serce; wchodzi jeszcze głębiej: do waszego brzucha, do waszej miednicy, w kość ogonową i poprzez wasze nogi aż do stóp. I bądźcie świadomi tego, że jeśli przechodzicie właśnie ciemną noc duszy, poza Bramą czeka na was coś nowego, choć tego czegoś wciąż nie możecie ujrzeć waszym obecnym wzrokiem. Nowym wzrokiem zobaczycie tę rzeczywistość po drugiej stronie bramy, a rozwiniecie ten sposób widzenia pozwalając odejść staremu sposobowi życia, kiedy już nie będziecie się chwytać pewników oraz wzorców przetrwania, których trzymaliście się wcześniej.
Jak możecie rozpoznać, kiedy będziecie gotowi puścić to, co stare? Często dzieje się to za sprawą uczuć niezadowolenia, gniewu, braku satysfakcji, czy też rozpaczy i beznadziejności, które wskazują, że już nie chcecie, żeby rzeczy szły po staremu. Możecie wtedy myśleć: "Już nie chcę tu być; nie chcę już żyć na Ziemi", ale w rzeczywistości to, co mówicie, oznacza: "Nie chcę już dłużej żyć po staremu; nie chcę, żeby było jak dawniej". Jednak wasz umysł, uformowany przez przeszłość, może jeszcze sobie nie wyobrażać, że istnieją inne sposoby życia, i dlatego ciemna noc duszy staje się dotkliwa i pełna rozpaczy. Gdy to, co stare odpada, ale nowe jeszcze się nie wyłoniło, życie na tym pograniczu, w tym ciemnym tunelu, zmusza was do wyboru. Albo podążycie za głosem serca i będziecie sobie wierni, albo zwrócicie się na powrót ku głosom z zewnątrz - ku głosowi strachu, głosowi tego co znane, głosowi przeszłości. Usilnie was więc proszę: jeśli przeżywacie właśnie ciemną noc duszy, pozostańcie w niej, wejdźcie dalej w głąb, i poczujcie, co się tam znajduje. Jeśli jest tam strach, niepewność, smutek czy rozpacz, nie osądzajcie ich; pozostańcie z nimi, nie uciekajcie przed nimi.
Wasze Światło jest silniejsze niż wszystkie te emocje, które nie są ostatecznym punktem, lecz miejscem postoju po drodze. Ujrzyjcie w oddali Bramę - ona już tam jest! Połączcie się z energią nowego poprzez tę Bramę. A pewnego dnia jej drzwi otworzą się szeroko - ujrzyjcie je przed wami. Może odczucie tego w całości to teraz za wiele, ale obserwujcie ją przez chwilę z oddali. Jak to będzie, gdy Brama otworzy się szeroko, a wy przez nią przejdziecie? Co tam na was czeka? Jakie to wywołuje w was uczucia? Jeszcze nie musicie przechodzić poza Bramę, to przyjdzie - wszystko przychodzi w swoim czasie. Ale obietnicę tego poczujcie już teraz: piękno tamtejszego Światła; rozkosz, radość i wygodę przebywania tam. Poczujcie spokój tamtejszego życia i cieszcie się, gdyż droga, którą teraz podróżujecie - ta, którą odczuwacie jako ciemną noc, powiększającą wasz strach - prowadzi właśnie tam!
Utrzymujcie ten widok przed swymi oczami, a wasza droga stanie się łatwiejsza. Ja trzymam was za rękę; poczujcie moją obecność. Za każdym razem, gdy Brama się otwiera, jesteśmy uszczęśliwieni i czujemy się jeszcze głębiej zjednoczeni z wami wszystkimi. Jesteśmy połączeni ze sobą nawzajem, i każdy krok, jaki robi każda osoba, doprowadza jakąś część nas wszystkich do Całości.
Maria Magdalena
Przekazała Pamela Kribbe
Š Pamela Kribbe 2012
czwartek, 2 sierpnia 2012
„Szukam mojej drugiej połowy ...”
Czasem mam ochotę powiedzieć -
> ma dość :/ ja szóstka istota rodzinna i miłująca cały czas
przeżywam brak, doświadczam go próbując wypełnić swiadomością całości,
gdyby tylko nie świadomość tego że wiem kim on jest i co myśli, jak
bardzo bładzi i samozaprzecza, jak sprawić bym zapomniała i czerpała z
tego siłę, czasem się udaje, naprawdę poczuć iluzje, chciałabym
tąświadomość zatrzymać- i na tym polega wznoszenie :)
Czy to tylko takie powiedzenie, czy wskazują nam te słowa odwieczną tęsknotę za naszą duszą dualną?
„Szukam mojej drugiej połowy ...”
Czy to tylko takie powiedzenie, czy wskazują nam te słowa odwieczną tęsknotę za naszą duszą dualną?
Najwyższy Stwórca rozsiał swoją Miłość tworząc Istoty Światła i
pozwolił nam, byśmy tworzyli naszą rzeczywistość, dając nam dar wolnej
woli. Jako Ciało Świetliste byliśmy androgynami, istotami zawierającymi
pierwiastek żeński i męski, bez podziału. W chwili gdy zdecydowaliśmy
się wejść w trzeci wymiar, wymiar materialny by doświadczać fizyczności i
rozpocząć naszą pierwszą inkarnację nastąpił podział duszy na aspekt
męski i żeński, by rozmnażać się na Ziemi. Jedna dusza wszczepiona w
dwóch ciałach, jednak każda z osobna jest Jednością. Tak jak Yin i Yang ,
każde pole jest pełnią, zawiera w sobie cząstkę drugiego pola i jest
Jednością z nim. Dusza dualna to pierwotny związek - dwa ciała z jednej
duszy.
Tak rozpoczęła się nasza podróż na Ziemi. Każdy z nas ma
swoją duszę dualną. Nasza dusza dualna towarzyszy nam od pierwszej
inkarnacji. To wspólna droga tworzenia, poznawania siebie, polaryzacji i
transformacji. Z biegiem naszych wcieleń byliśmy wiele razy z naszą
duszą dualną na Ziemi, niekoniecznie żyjąc z nią w związku partnerskim.
Istniały także wcielenia w których jedna z tych dusz była w innym
wymiarze a druga na Ziemi. Dusze dualne wspierają się, uczą się
wzajemnie, poznają świat fizyczny i wymieniają swoje doświadczenia. Co
przeżywa jedna, odbiera także i druga. Czakry takich dusz są ze sobą
połączone, w ten sposób następuje wymiana doświadczeń. Istnieje między
nimi niewidzialna więź, niezrozumiała dla innych, czasami niezrozumiała
nawet dla takich dusz. Tą więzią jest pierwotna, czysta, nieskazitelna
Miłość, naszego Najwyższego Stwórcy. To Bezwarunkowa, Niebiańska Miłość,
Jedność, Pełnia, Całość, Harmonia.
Duchowo jesteśmy i byliśmy
zawsze połączeni z naszą duszą dualną, lecz nasze zagubienie w świecie
fizycznym zasłoniło nam poczucie Jedności. Wchodząc w Erę Wodnika, Erę
Przebudzenia podnośmy naszą Świadomość, pozbywając się iluzji naszego
świata fizycznego. Zasłona zapomnienia ujawnia nam Prawdę, którą mamy w
sobie. Właśnie ta Era pozwala nam na rozwój duchowy, na przebudzenie
świadomości duszy.
Czy każdy z nas spotyka swoją duszę dualną w Erze wodnika?
W świecie fizycznym nie. Jest wiele form przebudzenia, o której decydujemy przed zejściem na Ziemię w teraźniejszym wcieleniu.
Jednak ten czas wielkiej Świadomości pozwala nam zrozumieć, odczuć i
manifestować Jedność z naszą duszą dualną tu i teraz. To jest
manifestacja i połączenie energii męskiej i żeńskiej w nas. Nadszedł
czas emancypacji także i na poziomie ducha, pełne zaakceptowanie energii
żeńskiej i męskiej. Wielu z nas żyje już z tą Świadomością i wprowadza
ją w dalsze pokolenia zrozumieliśmy, że yin i yang nie istnieją bez
siebie.
Drogi czytelniku integracja tych dwóch pól jest ścieżką do
uwolnienia się od iluzji nazwaną ciałem fizycznym. Istniejmy poza
fizycznością istnieje cząstka nas, druga połówka naszej duszy, która nas
wspiera i rozwija zarazem.
This life is a dream- remember what you are! Whose hands are these?
From the album "From the Silence" www.fromthesilence.com
This life is... This life is... This life is a dream. T
This life is... This life is... This life is a dream. T
his life is a dream.
It'll be over in the blink of an eye.
Remember who you are.
Remember
what you are.
Whose life is this?
Whose hands are these?
Whose voice is
this? What am I?
This life is just a dream. It will be over in the blink
of an eye.
Remember who you are. Remember what you are.
Remember who
you are.
Om Gan Ganapataye Namaha.
This life is beautiful.
This life is
horrible.
This life is wonderful.
And this life is just a dream... A
dream made of love.
Remember who you are.
Remember what you are.
Remember who you are.
Remember... You are before. Before these
questions.
Before an answer. Remember... You are before.
Before
everything...
wtorek, 31 lipca 2012
MYŚLENIE SZKODZI -"Potęga teraźniejszości"
"Utożsamianie się z własnym umysłem, sprawia, że myślenie staje się
rodzajem przymusu. Nie móc przestać myśleć to straszliwa przypadłość,
nie zdajemy jednak z niej sobie sprawy, bo prawie wszyscy na nią
cierpmiy, więc uchodzi ona za stan normalny. Ten nieustanny zgiełk
umysłu uniemożliwa nam dotarcie do sfery wewnętrznego bezruchu i ciszy,
nieodłącznie związanej z Istnieniem. Stwarza też fałszywe, z umysłu
zrodzone "ja", rzucające cień lęku i cierpienia.
Kartezjusz był przekonany, że odkrył podstawową prawdę, gdy wygłosił swoje słynne twierdzenie: "Myślę, więc jestem". W rzeczywistości jednak dał tylko wyraz najbardziej podstawowemu spośród błędnych przekonań: poglądowi zrównującemu myślenie z Istnieniem, a tożsamość - z myśleniem.
Ktoś kto ulega przymusowi myślenia - czyli prawie każdy - żyje w stanie pozornej odrębności, w obłędnie zawiłym świecie ciągłych problemów i kontfliktów. Świat ten jest zwierciadłem umysłu, rozpadającego się na coraz drobniejsze cząstki. Natomiast Oświecenie to stan, w którym jest się całością.
Oświecenie to wyrwanie się z kołowrotu nieustannego myślenia.
Gdy człowiek utożsamia się z własnym umysłem, powstaje nieprzejrzysty ekran, utkany z pojęć, etykietek, wyobrażeń, słów, osądów i definicji, który odgradza cię od ciebie samego, wcina się między ciebie a twoich bliskich, między ciebie a przyrodę, między ciebie a Boga. Właśnie ten myślowy ekran stwarza złudzenie odrębności, zgodnie z którym istniejesz z jednej strony ty sam, z drugiej zaś - całkowicie odrębna od ciebie "inność". Zapominasz wtedy o tym zasadniczym fakcie, że na poziomie głębszym, niż wszelka fizyczna powierzchowność, niż wszelka odrębność form, stanowisz jedność ze wszystkim CO JEST.
Myślenie stało się chorobą. Umysł używa ciebie. I na tym polega choroba. Wierzysz, że jesteś swoim umysłem. A to już jest urojenie. Znaczy ono, że narzędzie przejęło nad tobą kontrolę. Bezwiednie utożsamiasz się z umysłem, więc nawet nie zdajesz sobie sprawy, że tkwisz w jego niewoli. To prawie tak jakbyś był opętany, nic o tym nie wiedząc, i uważał, że dybuk, który cię opetał jest własnie tobą.
Wolność zaczyna się od uświadamiania sobie, że nie jesteś dybukiem - czyli myślicielem. Świadomość ta pozwala ci obserwować dybuka. Gdy zaczynasz obserwować myśliciela, uruchamia się wyższy poziom świadomości. Odtąd stopniowo dociera do ciebie to, że gdzieś poza zasiegiem myśli otwierają się niezmierzone rejony inteligencji, a myśl jest tylko jej znikomym aspektem. Uświadamiasz też sobie, że wszystko, co naprawdę ważne - piękno, miłość, twórczość, radość, spokój wewnętrzny - ma źródło w czymś głębszym niż umysł. Zaczynasz się budzić. "
Eckhart Tolle - "Potęga teraźniejszości"
Kartezjusz był przekonany, że odkrył podstawową prawdę, gdy wygłosił swoje słynne twierdzenie: "Myślę, więc jestem". W rzeczywistości jednak dał tylko wyraz najbardziej podstawowemu spośród błędnych przekonań: poglądowi zrównującemu myślenie z Istnieniem, a tożsamość - z myśleniem.
Ktoś kto ulega przymusowi myślenia - czyli prawie każdy - żyje w stanie pozornej odrębności, w obłędnie zawiłym świecie ciągłych problemów i kontfliktów. Świat ten jest zwierciadłem umysłu, rozpadającego się na coraz drobniejsze cząstki. Natomiast Oświecenie to stan, w którym jest się całością.
Oświecenie to wyrwanie się z kołowrotu nieustannego myślenia.
Gdy człowiek utożsamia się z własnym umysłem, powstaje nieprzejrzysty ekran, utkany z pojęć, etykietek, wyobrażeń, słów, osądów i definicji, który odgradza cię od ciebie samego, wcina się między ciebie a twoich bliskich, między ciebie a przyrodę, między ciebie a Boga. Właśnie ten myślowy ekran stwarza złudzenie odrębności, zgodnie z którym istniejesz z jednej strony ty sam, z drugiej zaś - całkowicie odrębna od ciebie "inność". Zapominasz wtedy o tym zasadniczym fakcie, że na poziomie głębszym, niż wszelka fizyczna powierzchowność, niż wszelka odrębność form, stanowisz jedność ze wszystkim CO JEST.
Myślenie stało się chorobą. Umysł używa ciebie. I na tym polega choroba. Wierzysz, że jesteś swoim umysłem. A to już jest urojenie. Znaczy ono, że narzędzie przejęło nad tobą kontrolę. Bezwiednie utożsamiasz się z umysłem, więc nawet nie zdajesz sobie sprawy, że tkwisz w jego niewoli. To prawie tak jakbyś był opętany, nic o tym nie wiedząc, i uważał, że dybuk, który cię opetał jest własnie tobą.
Wolność zaczyna się od uświadamiania sobie, że nie jesteś dybukiem - czyli myślicielem. Świadomość ta pozwala ci obserwować dybuka. Gdy zaczynasz obserwować myśliciela, uruchamia się wyższy poziom świadomości. Odtąd stopniowo dociera do ciebie to, że gdzieś poza zasiegiem myśli otwierają się niezmierzone rejony inteligencji, a myśl jest tylko jej znikomym aspektem. Uświadamiasz też sobie, że wszystko, co naprawdę ważne - piękno, miłość, twórczość, radość, spokój wewnętrzny - ma źródło w czymś głębszym niż umysł. Zaczynasz się budzić. "
Eckhart Tolle - "Potęga teraźniejszości"
poniedziałek, 30 lipca 2012
ODWAGA - "Opowiedzieć historię tego kim jesteś, całym sercem"
Wstęp do filmiku, który jest naukowym wytłumaczeniem potęgi ludzkiej wrażliwości i jej roli w naszym życiu.
Filmik: http://www.ted.com/talks/lang/pl/brene_brown_on_vulnerability.htmlCechy człowieka kochającego całym sobą i całego siebie, wierzącego, że zasługuje na miłość i przynależność
- odwaga ( courage od łać. Cor - serce) bycia niedoskonałym, nie takim jak wymagają od ciebie inni, takim jakim jesteś w swoim sercu. "Opowiedzieć historię tego kim jesteś, całym sercem"
- współczucie do samych siebie, które jest niezbędnym warunkiem do tego byśmy mogli współczuć innym i być dla innych dobrzy
- posiada z innymi związek, związki jako wynik bycia tym kim naprawdę jest ( AUTENTYCZNOŚCI ), taki ktoś potrafi odpuścić to kim jak sądził powinien być, po to, by zrozumieć to kim naprawdę jest. I to jest warunek by tworzyć prawdziwą więź z innymi.
-jest wrażliwy bo sobie na to pozwala- akceptuje swoją wrażliwość wierząc, że to co czyni go wrażliwym czyni go pięknym, bez gwarancji potrafi, pozwala sobie inwestować w związek, który nie daje nigdy gwarancji przetrwania, przestaje kontrolować i przewidywać poddając się swojej wrażliwości w pełni ją akceptując. Traktuje wrażliwość jako coś niezbędnego.
"Wrażliwość jest jądrem wstydu i strachu i naszych walk o uzyskanie poczucia wartości.
Jest również miejscem narodzin radości, kreatywności, przynależności i miłości"
Jeśli uśmierzamy któryś jej aspekt uśmierzamy ją całą, nie można uśmierzyć wybiórczo wrażliwości.
Sposoby jakimi uśmierzamy wrażliwość i dlaczego?:- robimy ze wszystkiego co jest niepewne, pewne- religia np.
- obwiniamy - naukowo opisane obwiniania jest drogą na rozładowanie bólu, wstydu i dyskomfortu
- udoskonalamy siebie i innych
- udajemy, że to co robimy nie ma wpływu na innych ludzi indywidualnie i zbiorowo ( korporacje )
W jaki sposób radzić sobie z wrażliwością?
- pozwól sobie na bycie widzianym, dogłębnie widzianym jako ktoś wrażliwy!
- kochaj całym sercem nawet gdy nie ma żadnych gwarancji
- praktykuj wdzięczność i radość za swoje odczucia i zamiast się martwić i dramatyzować na temat tego co może się zdarzyć i mówić - "czy ja mogę kochać Cię aż tak bardzo?"," czy mogę czuć się aż tak pewny w tej kwestii?" powiedz," jestem niesamowicie wdzięczny, bo to, że jestem taką wrażliwą osobą oznacza, że żyję!
- wierz, że jesteś wystarczający!czwartek, 26 lipca 2012
Odwaga i uważność serca
PRZYJACIELU,
"... Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca.
Nie interesuje mnie ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca.
Nie interesuje mnie jakie planety są w kwadraturze do twojego księżyca. Chcę wiedzieć, czy dotknąłeś jądra własnego smutku, czy zdrady życia otworzyły cię, czy też skurczyłeś się i zamknąłeś bojąc się dalszego cierpienia. Chcę wiedzieć, czy potrafisz siedzieć z bólem, moim lub swoim, nie starając się pozbyć go, ukryć, lub zmniejszyć.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być z radością, moją lub swoją, czy potrafisz tańczyć z dzikością i pozwolić, by ekstaza wypełniła cię, aż po czubki palców, bez upominania nas, że powinniśmy być ostrożni, patrzeć realistycznie na życie i pamiętać o naszych ludzkich ograniczeniach.
Nie interesuje mnie, czy historia, którą mi opowiadasz jest prawdziwa. Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś by pozostać wiernym sobie; czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy; czy potrafisz sprzeniewierzyć się, a przez to pozostać godny zaufania.
Chcę wiedzieć, czy codziennie potrafisz dostrzec piękno, nawet gdy nie jest ono ładne i czy potrafisz w jego obecności znaleźć źródło swojego życia.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć ze świadomością porażki, swojej i mojej, a mimo to nadal stać nad brzegiem jeziora i krzyczeć do srebra pełni księżyca: "Tak".
Nie interesuje mnie gdzie mieszkasz ani ile masz pieniędzy. Chcę wiedzieć, czy po nocy pełnej smutku i rozpaczy, zmęczony i obolały, potrafisz wstać i zrobić to, co trzeba, by nakarmić dzieci.
Nie interesuje mnie, kogo znasz i jak się tu znalazłeś, chcę wiedzieć, co jest dla ciebie źródłem siły wewnętrznej kiedy wszystko inne zawodzi.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sam ze sobą i czy w chwilach samotności takie towarzystwo naprawdę sprawia ci przyjemność."
Oriah Mountain Dreamer.
wypowiedź starego Indianina, maj 1994
"... Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca.
Nie interesuje mnie ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca.
Nie interesuje mnie jakie planety są w kwadraturze do twojego księżyca. Chcę wiedzieć, czy dotknąłeś jądra własnego smutku, czy zdrady życia otworzyły cię, czy też skurczyłeś się i zamknąłeś bojąc się dalszego cierpienia. Chcę wiedzieć, czy potrafisz siedzieć z bólem, moim lub swoim, nie starając się pozbyć go, ukryć, lub zmniejszyć.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być z radością, moją lub swoją, czy potrafisz tańczyć z dzikością i pozwolić, by ekstaza wypełniła cię, aż po czubki palców, bez upominania nas, że powinniśmy być ostrożni, patrzeć realistycznie na życie i pamiętać o naszych ludzkich ograniczeniach.
Nie interesuje mnie, czy historia, którą mi opowiadasz jest prawdziwa. Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś by pozostać wiernym sobie; czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy; czy potrafisz sprzeniewierzyć się, a przez to pozostać godny zaufania.
Chcę wiedzieć, czy codziennie potrafisz dostrzec piękno, nawet gdy nie jest ono ładne i czy potrafisz w jego obecności znaleźć źródło swojego życia.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć ze świadomością porażki, swojej i mojej, a mimo to nadal stać nad brzegiem jeziora i krzyczeć do srebra pełni księżyca: "Tak".
Nie interesuje mnie gdzie mieszkasz ani ile masz pieniędzy. Chcę wiedzieć, czy po nocy pełnej smutku i rozpaczy, zmęczony i obolały, potrafisz wstać i zrobić to, co trzeba, by nakarmić dzieci.
Nie interesuje mnie, kogo znasz i jak się tu znalazłeś, chcę wiedzieć, co jest dla ciebie źródłem siły wewnętrznej kiedy wszystko inne zawodzi.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sam ze sobą i czy w chwilach samotności takie towarzystwo naprawdę sprawia ci przyjemność."
Oriah Mountain Dreamer.
wypowiedź starego Indianina, maj 1994
piątek, 13 lipca 2012
Dualność oczekiwaniem i piękną nauką, niektórzy mistrzowsko to opanowali :)
"...gdy pojawiłeś się w moim życiu
serce me zatrzymało się na moment
uświadamiając sobie, że jesteś częścią mnie.
...wibracje Twego ciała przenikały mnie tak silnie,
składając rozproszoną mą duszę w Jedność z Tobą
przenikając nieustannie me Istnienie.
...dusza, ciało i świadomość są nieustannym
dotykiem Ciebie, zatapiającym się zaufaniu w Tobie.
...wieczna miłość budzi się we mnie powracając w zrozumieniu, że ...każdy mój oddech jest Tobą
bicie serca Twego, jest dla mej duszy muzyką wieczności.
...słowa Twoje przenikają mnie potęgując
Miłość do Ciebie...
...głębiej coraz głębiej we mnie
odkrywam Ciebie każdego dnia
...i każdy wzlot jest zagłębieniem mnie w Tobie
...znalazłam dom w Tobie i dziękuję za dar, którym jesteś
...a jesteś najcenniejszą częścią mnie.
...i jestem jak wiatr... pędzę do Ciebie
zanurzam moje palce w włosach Twoich
delektując się smakiem Twoich ust,
które zabierają mi zmysły a ja staję się
pragnieniem miłości z Tobą...
...pragnieniem zjednoczenia myśli, słów i czynów
w Tobie, jako nieodrębnej części mej duszy
...zagłębiam się w Tobie dziękując Niebiosom,
że zesłały mi Ciebie...wtulam się w Twoją Istotę
zamykając oczy, a drżenie moich ust wskazuje Tobie drogę do serca mego...
i dziś rozumiem tęsknotę moją za Tobą...gdyż przejawiły się obrazy współistnienia
zakorzenione głęboko we mnie...
i gdyby nie Ty...nie odnalazłabym siebie tutaj na Ziemi Kochanie.
...jesteś moją Miłością
drżeniem
pragnieniem
cudownym współistnieniem
...jesteś współodczuwaniem
oddechem
rozkoszą
spełnieniem
...jesteś moim boskim Kochaniem... "
J. Kaleta :)
serce me zatrzymało się na moment
uświadamiając sobie, że jesteś częścią mnie.
...wibracje Twego ciała przenikały mnie tak silnie,
składając rozproszoną mą duszę w Jedność z Tobą
przenikając nieustannie me Istnienie.
...dusza, ciało i świadomość są nieustannym
dotykiem Ciebie, zatapiającym się zaufaniu w Tobie.
...wieczna miłość budzi się we mnie powracając w zrozumieniu, że ...każdy mój oddech jest Tobą
bicie serca Twego, jest dla mej duszy muzyką wieczności.
...słowa Twoje przenikają mnie potęgując
Miłość do Ciebie...
...głębiej coraz głębiej we mnie
odkrywam Ciebie każdego dnia
...i każdy wzlot jest zagłębieniem mnie w Tobie
...znalazłam dom w Tobie i dziękuję za dar, którym jesteś
...a jesteś najcenniejszą częścią mnie.
...i jestem jak wiatr... pędzę do Ciebie
zanurzam moje palce w włosach Twoich
delektując się smakiem Twoich ust,
które zabierają mi zmysły a ja staję się
pragnieniem miłości z Tobą...
...pragnieniem zjednoczenia myśli, słów i czynów
w Tobie, jako nieodrębnej części mej duszy
...zagłębiam się w Tobie dziękując Niebiosom,
że zesłały mi Ciebie...wtulam się w Twoją Istotę
zamykając oczy, a drżenie moich ust wskazuje Tobie drogę do serca mego...
i dziś rozumiem tęsknotę moją za Tobą...gdyż przejawiły się obrazy współistnienia
zakorzenione głęboko we mnie...
i gdyby nie Ty...nie odnalazłabym siebie tutaj na Ziemi Kochanie.
...jesteś moją Miłością
drżeniem
pragnieniem
cudownym współistnieniem
...jesteś współodczuwaniem
oddechem
rozkoszą
spełnieniem
...jesteś moim boskim Kochaniem... "
J. Kaleta :)
czwartek, 12 lipca 2012
Zatajone Rozrabiarskie Zarabianie
Taki temat. Bogacenie się- piękna sprawa. Najpiękniejsza w całej wizualizacji rzeczywistości, gdy stwarzasz materię ze swoich marzeń!No właśnie - z marzeń???
Jest praktykowany jeszcze inny sposób.Odkąd pieniądz stał się wartością samą w sobie. Jako Moneta, Jako Złoto, jako Materiał z emblematem . Stał się pożądany dla samego posiadania. Wokół pieniądza miło jest siedzieć i się nim wachlować, wciągać przez zwój banknotowy biały proszek, albo spać na pieniądzach też jest miło. Dopóki nie zaczynasz go materializować w postaci rzeczy i zdarzeń w Twoim życiu.Co dają pieniądze bez marzeń? Rzeczy Rzeczy Rzeczy...wyjazdy- hmm owszem też. Nowo poznani ludzie jednak nie są tak atrakcyjni i nie otwierasz się na nich tak bardzo jeśli nie są - no własnie- bogaci jak ty.
Zdobycie bogactwa w postaci "pieniędzy" zazwyczaj idzie za zrozumieniem, iż pieniądze generują pieniądze, więc jak pieniędzy nie ma, przekręt, nieuczciwość, rozrabianie JE PRZYNIESIE.
I już są ! Wpadłeś na ten wspaniały pomysł jak je pomnażać. Cieszysz się bo to Twój pomysł i działa! Napawa Cię dumą, że radzisz sobie w tym świecie- wartości BANKNOTU SAMEJ W SOBIE.
Mogłeś nawet je pożyczyć i rozmnożyć jakimś trafnym pomysłem wcale nie nieuczciwym, troszkę może naciągniętym z powodu tego, iż w środku napoju, który produkujesz dodajesz odrobinę aspartamu, no przecież inni producenci też go dodają? Nieprawdaż? Nikt jeszcze od tego nie umiera, po prostu niektórzy chorują na raka, albo cukrzycę, ale to już nie Twój biznes, są przecież ludzie którzy zajmują się produkowaniem na to leków i też na tym zarabiają :) Wszystko się tak "idealnie" układa w tym świecie wymiany PIENIĄDZA NA PIENIĄDZ.
więc
Jestem Bogaty, leże na białej sofie nad brzegiem pięknego oceanu, pod wspaniałą palmą. Obok mnie stoi moja ukochana, co prawda Monika z 3d miała takie piękne oczy i potrafiła mnie zawsze zrozumieć, ale Aneta jest tu ze mną, kocham ją bo ona docenia mój trud w zdobyciu fortuny i nigdy nie powie, że mam głupie pomysły czy, że truje ludzi, nigdy mi się nie przeciwstawi, rzecz jasna widzi moją wartość, dlatego też nie mogę przestać zarabiać. No własnie- co z tymi odsetkami w złocie z tego roku? Kiedy zbliża się koniec lokaty? ach coś słyszałem o przekręcie- a to szuje, zamknąć ich- moje ciężko zarobione pieniądze chcą ukrasć!
Marzenie- hmm.
No przecież je spełniłem, a Monika skoro nie chciała się zgodzić na moje warunki jest niemądra, żeby nie powiedzieć głupia. Przecież nie docenia tego jak ciężko na to wszystko pracowałem.
Gdzie są wszyscy? Znaczy, no widzę ich stoją, ale gdzie są wszyscy. O czym my tu.....?
No tak...o pieniądzach.
Widzieliście tamten zachód słońca? Ja go nie kupiłem, ale jest piękny.
Czy ja sam właśnie postawiłem się w sytuacji idioty?
Jestem zmęczony muszę usprawnić mechanizm działania mojego biznesu tak, by przynosił mi więcej wolnego czasu, zatrudnię więcej siły roboczej, ale trzeba będzie im zapłacić, okroimy stawki żeby nie przyniosło to strat dla głównego dowodzenia, ciężko z pracą, ludzie nie będą narzekać, nie odejdą, najwyżej się ich wymieni.Coraz więcej pretensji z zewnątrz- co CI ludzie do diabła sobie myślą?! Mają dzięki mnie pracę! Niech idą. Znajdziemy innych.
Lepiej? no tak. Zdecydowanie mam hobby pływam swoim jachtem i ciągłe wakacje, jest świetnie, nadal nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego Monika mnie nie podziwia? Co jeszcze musiałbym zrobić żeby mnie pokochała, głupia. Nie będę sobie zaprzątał tym głowy, czasem tylko chciałbym nie być bogaty i w ciągłym utrzymywaniu siebie na piedestale świata.
Tak na prawdę nie lubię tego kim się stałem, lubię to co mam, ale to nie rekompensuje mi poczucia, że ludzie których zatrudniam czy Ci którzy mnie otaczają mnie nie znają. Bo czy ja siebie znam? Nie wiem o co mi chodzi, piję coraz więcej, powinienem być szczęśliwy, a jak staję się smutny zaraz ktoś się znajdzie kto mnie pociesza, lub wymaga bym był uśmiechnięty, no w końcu niczego mi nie brakuje.
Czy ja rozumiem ludzi skoro nie rozumiem siebie? Rozumiem tych którzy są obok, wiem po co tu są, główki pracują w każdej chwili. Paniom pracują, z chęci aby doceniać ich urok i rekompensować zabiegi kosmetyczne, Panom by wkręcić ich w biznes bądź docenić mnie- ta jasne- utopiliby mnie w szklance wody gdyby była okazja by pokazać mi że są ode mnie lepsi, czasem może chcieliby poznać mój sposób wzbogacenia - nie wiem.
A gdyby tak pieniądza nie było? Gdyby czyny wymienne były na życie w szczęściu tworzenia. Z czego musiałyby wynikać te czyny by dawać szczęście? Kto by zagwarantował przeżycie i jak moglibyśmy się utrzymywać? Nie wierzę, że znalazłoby się tylu ludzi, którzy mają hobby w docenianiu siebie nawzajem, swoich własnych produkcji i marzeń.
To ciężkie do zrealizowania gdy tłumisz swój potencjał i myślisz o bogactwie materialnym, którego de facto do szczęścia nie potrzebujesz.
Gdy realizacja marzeń już w Twojej głowie stałaby się możliwa, nie przepływałaby już przez wizję przymusu posiadania pieniądza. Stała by się kreacją samą w sobie i dawałaby Ci tyle szczęścia ile jest potrzebne by utrzymać Twoje istnienie na najwyższym poziomie.
poniedziałek, 9 lipca 2012
"JEST LUDZKIM KOCHANIE, LECZ KOCHAĆ DLA SAMEJ MIŁOŚCI JEST ANIELSKIE"
"Nie odpowiadajcie niezrównoważonym dawaniem, chęcią walki czy wywieraniem na siebie samych presji. Bądźcie spontaniczni, tak naturalni jak promienie wytryskujące ze słońca, tak naturalni jak kwiat objawiający swe piękno na wiosnę. Niech wasza prawdziwa Jaźń płynie w tym, co inspiruje wasze serca i nie dawajcie się zwodzić swemu umysłowi, gdy zgłasza on jakieś zastrzeżenia"
Jeszua
czwartek, 5 lipca 2012
piątek, 29 czerwca 2012
Jak siebie traktujemy!
"Świat
zewnętrzny jest tylko projekcją naszego wnętrza i dlatego
wszystko, czego doświadczamy od innych ludzi, jest tylko
odbiciem tego, jak sami siebie traktujemy i co nam w duszy gra."
za
Transformacja Świadomości
zewnętrzny jest tylko projekcją naszego wnętrza i dlatego
wszystko, czego doświadczamy od innych ludzi, jest tylko
odbiciem tego, jak sami siebie traktujemy i co nam w duszy gra."
za
Transformacja Świadomości
yłis jełac Z
Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha cię on z całego serca i ponad siły.— Gabriel García Márquez
Kocham cię bez powodu, bez uzasadnienia. Kocham cię takim, jaki jesteś. Jeśli nie podoba mi się, jaki jesteś, lepiej związać z kimś innym, kto będzie mi odpowiadał.
Nie mamy prawa nikogo zmieniać i nikt nie ma prawa zmieniać nas. Jeśli mamy zamiar się zmienić, to dlatego, że sami tego chcemy, dlatego że nie chcemy cierpieć ani chwili dłużej.
Esu Perato
wtorek, 26 czerwca 2012
Udany związek- nie z tego wymiaru - a jednak :)
" Jedyne prawdziwe
zobowiązania dotyczą ego i wyższej jaźni. Zawarte między nimi umowy
pozwalają układać związki tak, aby sprzyjały dalszemu rozwojowi,
uczciwości i odpowiedzialności. Przyrzeczenia te dotyczą was samych, a
nie drugiej osoby, i jako takie wyzwalają wewnętrzną siłę. Nigdy nie
wywołują urazy w stosunku do innych."
" Stare pojęcie zobowiązania to iluzja rodem z 3G. Daje ci chwilowe poczucie bezpieczeństwa, ale czy sprawy naprawdę układają się kiedykolwiek zgodnie z twoim życzeniem? Ile osób składa obietnice, których nie dotrzymuje? Przyrzeczenie nie zapewni ci bezpieczeństwa; wzbudza w tobie jedynie złudne przekonanie, że jesteś bezpieczny.Stare pojęcie zobowiązania to iluzja rodem z 3G. Daje ci chwilowe poczucie bezpieczeństwa, ale czy sprawy naprawdę układają się kiedykolwiek zgodnie z twoim życzeniem? Ile osób składa obietnice, których nie dotrzymuje? Przyrzeczenie nie zapewni ci bezpieczeństwa; wzbudza w tobie jedynie złudne przekonanie, że jesteś bezpieczny."
zamiast tego :
“Przyrzekam, że będę w tym związku wzrastał i widział w nim odbicie mej własnej więzi z boskością. Przyrzekam zawsze postępować uczciwie i z szacunkiem".
http://www.bcd.com.pl/Sexuality/60.print.aspx
" Stare pojęcie zobowiązania to iluzja rodem z 3G. Daje ci chwilowe poczucie bezpieczeństwa, ale czy sprawy naprawdę układają się kiedykolwiek zgodnie z twoim życzeniem? Ile osób składa obietnice, których nie dotrzymuje? Przyrzeczenie nie zapewni ci bezpieczeństwa; wzbudza w tobie jedynie złudne przekonanie, że jesteś bezpieczny.Stare pojęcie zobowiązania to iluzja rodem z 3G. Daje ci chwilowe poczucie bezpieczeństwa, ale czy sprawy naprawdę układają się kiedykolwiek zgodnie z twoim życzeniem? Ile osób składa obietnice, których nie dotrzymuje? Przyrzeczenie nie zapewni ci bezpieczeństwa; wzbudza w tobie jedynie złudne przekonanie, że jesteś bezpieczny."
zamiast tego :
“Przyrzekam, że będę w tym związku wzrastał i widział w nim odbicie mej własnej więzi z boskością. Przyrzekam zawsze postępować uczciwie i z szacunkiem".
http://www.bcd.com.pl/Sexuality/60.print.aspx
Nauka Latania :)
"Z pewnością nasuwa się tutaj pytanie: “A co z upadkiem z wysokości?” Otóż moim Kochani, im wyżej jesteście, tym mniej się będziecie tego obawiać. A dlaczego tak się dzieje? Ponieważ, gdy wyćwiczycie waszą zdolność poruszania się w przestrzeni, z pewnością któregoś razu będziecie chcieli polecieć na inny Układ Słoneczny, a im dalej od Ziemi będziecie, tym pewniej się poczujecie, ponieważ nie zobaczycie widocznego gruntu pod nogami, a więc nie będzie na co upaść."
za Dajamanti
wtorek, 19 czerwca 2012
Unikanie nieszczęścia przejawem poczucia winy.
"Chodzi o to, ze dopóki unikasz nieszczęścia,
dopóty będziesz je do siebie przyciągał. Wyzwolona, przebudzona istota
nie troszczy się bardziej o jedna stronę niż druga, ponieważ one obie
nie wywierają na nią wpływu. Istota ta „po prostu jest” i dlatego nie
jest ani niewolnikiem szczęścia, ani nieszczęścia. Szczęście jest
naturalnym stanem istnienia wtedy, i tylko wtedy, gdy nie staramy się
pozbyć swojego nieszczęścia. Zdrowa i zrównoważona, przebudzona istota
bierze życie, jakim jest tu i teraz. Nie próbuje ona niczego zmienić,
niczego zdobyć, niczego polepszyć, a nawet niczego się nauczyć- po
prostu obserwuje to, co istnieje i automatycznie, bez wysiłku się od
tego uczy. Jej oko jest zawsze skierowane na Bycie. Cala jej uwaga
skoncentrowana jest na Byciu Obecną w „tu i teraz”. Opor pogłębiamy
winą, poprzez próby uwolnienia się od bólu i znalezienia pokoju i
szczęścia. To nigdy nie zadziała. To nigdy nie zadziała, ponieważ nie ma
nic złego w nieszczęściu, czy emocjonalnym bólu. Stanowią one po prostu
opór sam w sobie. Rozumiesz?"
cały artykuł :
Żyj bez Poczucia Winy
W jaki sposób uwolnić się od blokad, które powstrzymują
twoje naturalne Ja
Burt Harding
Wprowadzenie
Tekst, który za chwilę przeczytasz, może pomóc w oczyszczeniu wielu uporczywych lęków i zahamowań, prześladujących większość ludzi. Artykuł ten powstał jako odpowiedz na emaile, które otrzymałem, a które sprawiły, ze poczułem iż musi on zostać napisany.
Istnieje wiele typów ludzi poszukujących, którzy maja poczucie, ze jest coś do odkrycia, jednak czują również, ze coś ich blokuje uniemożliwiając im odnalezienie tego. Mamy typ „ziemskiego poszukiwacza”, który wierzy, ze świat może go obdarzyć szczęściem, jeżeli tylko uda mu się znaleźć właściwego partnera, osiągnąć sukces lub zdobyć władzę.
Mamy również typ „poszukiwacza duchowego”, który od wielu lat dąży do oświecenia. Przeciętny email od tego typu poszukującego brzmi mniej więcej tak: „ Poszukuję od ponad 20 lat, wiele przeczytałem, odbyłem wiele praktyk, wysłuchałem nauk wielu mistrzów, jednak wciąż mam problemy z wdrożeniem tej wiedzy w życie. Wszystko, co chcę poznać to moja prawdziwa natura.”
Mamy również poszukujących, którzy chcą się uwolnić od lęków i emocjonalnego ciała bolesnego. Takich ludzi jest w naszym społeczeństwie mnóstwo. „Bol” dopada ich rano zaraz po przebudzeniu, gdy ponuro witają nadchodzący dzień. Trudno do nich dotrzeć, ponieważ noszą w sobie głębokie pokłady poczucia winy, co sprawia, że stawiają opór nawet temu, co mogłoby im pomóc. Wołają o pomoc, lecz gdy ta jest im oferowana, sabotują ją.
Mamy również typ intelektualisty, który wierzy, że poznał Prawdę, jak np. entuzjaści Advaity , którzy jednak w życiu codziennym odczuwają brak głębi a nawet smutek. Wciąż jednak wierzą, że pojęta umysłem informacja jest równoznaczna z doświadczeniem Prawdy.
Z drugiej strony mamy typ „człowieka religijnego”, który wierzy, że odnalazł prawdę, jednak wciąż żyje w lęku przed kara za grzechy. Dla tych ludzi, Prawda jest czymś zewnętrznym, czymś, co należy zdobyć. Mogą twierdzić, ze wiedza o tym, ale nie potrafią tym żyć.
Nieuświadomiona Wina
Nasuwa się pytanie: skoro prawda jest naszym naturalnym stanem, dlaczego tak trudno jest nią żyć? Odpowiedź jest prosta: powoduje to nieuświadomiona wina! Czym wiec jest nieuświadomiona wina? Jest nią owo delikatne lub silne poczucie, ze cos jest z nami nie w porządku. Może to być poczucie, że jesteś nie dość dobry, lub poczucie, że robisz cos źle, nie wiedząc nawet o tym. Może to być poczucie, że czegoś ci brakuje i próbujesz odkryć, co to jest. Możesz odczuwać strach, o którym tyle mówił Jung. Pierwotnym źródłem poczucia winy jest wiara, że jesteś odrębną istotą, co powoduje, że czujesz się wyobcowany, samotny i sam jak palec. Ten lek może nie być tak oczywisty dla osób, które sprawiają wrażenie imprezowiczów i wydają się być tacy żywotni.
Ten dokuczliwy dyskomfort pogłębiają jeszcze powinności, narzucane nam przez społeczeństwo, czy to w osobach rodziców, czy to pod postacią norm religijnych lub kulturowych, czy to narzucane samemu sobie. Pamiętajmy oczywiście, ze potrzebujemy przestrzegać zasad porządku społecznego, by żyć w zgodzie ze sobą nawzajem. Rozważmy niektóre szkodliwe przekonania dotyczące naszego Naturalnego Stanu (Jaźni). Jako dzieci, bombardowani jesteśmy nakazami i zakazami, bez związku z tym, co jest właściwe a co nie.
Pewnego razu dawałem wykład dużej grupie ludzi i jako że większość z nich stanowiły kobiety, zadałem pytanie: „Jak wiele z was miałoby poczucie winy, wychodząc z domu, nie umywszy naczyń, nie pościeliwszy lóżka”. Wierzcie lub nie- większość osób podniosła rękę. To było 16 lat temu. Nakazy i zakazy, które odebraliśmy od kochających i pełnych zrozumienia rodziców, mają większą moc niż napomknienia pełne gróźb i gniewu. Spotkałem tak wiele kobiet i mężczyzn panicznie przerażonych perspektywą uwolnienia się od swych kulturalnych i religijnych przekonań, pomimo że tłumiły one ich prawdziwą naturę, którą jest wolność.
Religia, która z założenia powinna być wielkim pocieszeniem niesionym przez przebudzoną miłość, jest tego całkowitym przeciwieństwem. Przekonałem się, że tradycyjna religia jest najbardziej podstępną bronią wymierzoną przeciw wolności i prawdziwej bezwarunkowej miłości. Gdy byłem młodszy, często słyszałem rodziców dręczących psychicznie swoje dziecko słowami: „Bóg cię pokarze, jeżeli będziesz się w ten sposób zachowywać”. Najbardziej przerażająca jednak dla młodego, wrażliwego umysłu jest wiara w piekło, której nauczają ludzie o tzw. dobrych intencjach. Nacisk na grzech jest tu znacznie silniejszy niż na miłość i wybaczenie.
Spotkałem wiele osób latami cierpiących na łuszczycę, która wywołana była poczuciem winy. Byli tak stłamszeni, ze nie mieli w ogóle kontaktu ze swoimi prawdziwymi uczuciami.
Kilka lat temu pracowałem w Toronto z kobietą, która rozczarowana religijnym wychowaniem, które odebrała, zaczęła czytać metafizyczna literaturę. Tak się rozchorowała po tym, jak zaczęła czytać te książki z dziedziny New Age, ze musiała przejść dwie operacje. Odkryliśmy, ze za jej chorobę odpowiedzialne było silne poczucie winy związane z tym, ze odeszła od swojego kościoła.
Gdy wykładałem na UBC, poznałem dwóch psychologów, którzy przysiedli się do mnie w porze lunchu. Ich rozmowa toczyła się wokół tematu „winy” a wniosek, który z niej wysnuli był taki, ze religia, jak nic innego, jest odpowiedzialna za większość kompleksów związanych z poczuciem winy.
Wina powoduje błędne koło oporu. Oto dla przykładu e-mail, który niedawno odebrałem: „emocjonalny ból jest tak wielki, że czuje jakby moja klatka piersiowa zapadała się zmieniając w ciemną jaskinię. Prowadzi on często do myśli o ucieczce w samobójstwo- więcej oporu. To sprawia, że zastanawiam się nad tym, czy kiedykolwiek na końcu tego tunelu pojawi się światło- więcej oporu. A to sprawia, że nienawidzę siebie za niszczenie mojej duszy tak bardzo - więcej oporu".
Wina tworzy potrzebę stawiania oporu wszystkiemu, co może uleczyć ten „problem”, po prostu dlatego, ze wina zawsze, zawsze domaga się kary. Pojawia się poczucie, ze nie zasługujemy na miłość i uzdrowienie naszych leków. Wina nie tylko tworzy projekcje i obwinianie innych, lecz powoduje, że stawiamy opór wybaczeniu, aby moc dalej karać samego siebie. Szukamy dla niej uzasadnień po to, by ego mogło nadal wciągać nas w swoją dołującą spiralę. Jednak strona „winna” ma wielka trudność z wyraźnym zobaczeniem, jak bardzo sama siebie niszczy. Wina blokuje jakąkolwiek możliwość wytchnienia od sprawy, przed która chcesz uciec. To błędne koło, które znamy pod pojęciem winy, jest sprawcą całego ludzkiego emocjonalnego cierpienia. Gdy przychodzi do mnie osoba z silnym poczuciem winy, najczęściej nie chce się od niego uwolnić , pomimo że pokazuję jej, jak to zrobić- jest bowiem podświadomie przekonana o tym, ze nie zasługuje na uzdrowienie. Następnie zastanawia się nad tym, dlaczego nie zdrowieje, lecz, gdy powiem jej, że tak naprawdę nie chce wyzdrowieć, będzie używała tego jako pretekstu, by się dalej obwiniać. Jest to błędne koło winy.
Jak uzdrowić winę
Pierwszym krokiem w uwalnianiu się od winy jest przyznanie, że sami ja wybraliśmy jako tarcze przeciwko światu i samemu sobie. Wina jest nieświadomym wyborem. Nie jest ci ona nieodwołalnie narzucona przez innych, lecz przez samego ciebie poprzez „kupowanie jej” z obawy przed byciem sobą i wolnością. Czujesz, że nie zasługujesz na to, co najlepsze. Może ona być oczywiście uwarunkowana poprzez sposób, w jaki byleś wychowany, jednak pomimo to, sam ją wybrałeś poprzez swoje myśli a nawet rozkoszowanie się nią.
Teraz rodzi się następne pytanie: „ a co, jeżeli wychowywany byłem w cieplej i pełnej miłości atmosferze, wolnej od religijnego podejścia i mimo to czuje w swym wnętrzu te posępność i głęboki smutek? W takim przypadku, istnieje szansa, ze miałeś w którymś z poprzednich wcieleń traumatyczne doświadczenie, które jest wciąż zapisane w twojej pamięci komórkowej. Nie zamierzam przekonywać cię, że poprzednie wcielenia są prawda, ponieważ temat ten jest zbyt obszerny jak na te broszurę. Jeżeli chcesz go zgłębiać, istnieje wiele kursów, w których możesz wziąć udział a biblioteki pełne są godnych polecenia książek szanowanych autorów.
Wielu entuzjastów Advaity powie ci, że poprzednie wcielenia nie istnieją. Jeśli mówią tak bazując na swym bezpośrednim, wewnętrznym doświadczeniu, przyznam im rację, ponieważ istnieje tylko wieczne TERAZ. Odnaleźli JEDNO życie ponad ciałem ( a jednak w ciele). Jednakże, jeżeli istnieje tylko wieczne, bezczasowe TERAZ, wówczas nie żyjemy tutaj naszym życiem…istnieje tylko jedno, nieśmiertelne, wieczne, bezczasowe TERAZ. Jeżeli tego nie pojmujesz, jest to zrozumiałe. Jednak, nie udawaj, że wiesz, tylko dlatego, że o tym przeczytałeś.
Jeżeli w dalszym ciągu wierzysz (jak ponad 90% populacji), że jesteś osobą, żyjącą tym życiem, wówczas poprzednie życia również są dla ciebie prawdą. Francuzki filozof Voltaire zauważył, ze „Nie jest bardziej zaskakujące narodzić się dwa razy niż raz”. Przeslaniem Buddy była Nirwana, czyli całkowite uwolnienie się z kola narodzin i śmierci, by pozostawać w Domu (naszym prawdziwym, odwiecznym Domu). Jezus również nauczał o reinkarnacji. Nauka ta zachowała się we wcześniejszych stadiach kościoła. W tamtym czasie św. Augustyn powiedział: „ Czyż nie żyłem w innym ciele, lub w innym miejscu, zanim znalazłem się w łonie mojej matki?”. W roku 600 gnostyccy wyznawcy Jezusa sprzeciwili się usunięciu nauki o reinkarnacji ze swoich doktryn, za co spotkały ich prześladowania oraz śmierć. Ich biblioteki zostały spalone i dołożono wszelkich wysiłków, by je zniszczyć. Jednakże, nieliczne gnostyckie nauki zostały odnalezione.
Poczucie winy jest tym, co zmusza nas do ciągłej reinkarnacji, do czasu gdy odkryjemy wieczną, ponadczasową Nirwanę TERAZ. Jednakże do tego czasu, bądźmy praktyczni i radźmy sobie z emocjonalnym bólem, wywołanym przez poczucie winy, którego doświadczanie wybieramy, mimo iż nieświadomie, w naszym codziennym życiu. Celem tej broszurki jest uświadomienie tobie, co sobie nieświadomie kreujesz swoimi myślami i ciągłym stawianiem oporu wolności. A oto coś wartego zgłębienia: „ Za każdym razem, gdy złapiesz się na myśli: ‘chcę być wolny’, lub: ‘chcę wyzdrowieć’ – wówczas, nie ma żadnego problemu i zdrowiejesz. To wszystko jest bardzo proste- po prostu przestań sam siebie karać poprzez stawianie oporu.
Gdy ktoś pisze mi w e-mailu: „ Naprawdę chcę być wolny i przebudzony”, wówczas słyszę kogoś, kto chce uniknąć bólu i żyć w pokoju, pozostając takim , jakim jest ze swym pełnym, nienaruszonym ego. Zaakceptuj życie takim, jakie jest i zobacz jasno, ze dualność to nie dwie, oddzielne rzeczy, stanowiące swoje przeciwieństwa, lecz dwie strony, które się wzajemnie uzupełniają.
Pewnego razu podczas satsangu, zadałem pytanie: „Co byście woleli: szczęście, czy nieszczęście?”. Większość przyznała, ze wolałaby szczęście. Zadałem to podchwytliwe pytanie, by podkreślić ważny aspekt dotyczący prawdziwego, wolnego życia, który większości ludzi umyka. Chodzi o to, ze dopóki unikasz nieszczęścia, dopóty będziesz je do siebie przyciągał. Wyzwolona, przebudzona istota nie troszczy się bardziej o jedna stronę niż druga, ponieważ one obie nie wywierają na nią wpływu. Istota ta „po prostu jest” i dlatego nie jest ani niewolnikiem szczęścia, ani nieszczęścia. Szczęście jest naturalnym stanem istnienia wtedy, i tylko wtedy, gdy nie staramy się pozbyć swojego nieszczęścia. Zdrowa i zrównoważona, przebudzona istota bierze życie, jakim jest tu i teraz. Nie próbuje ona niczego zmienić, niczego zdobyć, niczego polepszyć, a nawet niczego się nauczyć- po prostu obserwuje to, co istnieje i automatycznie, bez wysiłku się od tego uczy. Jej oko jest zawsze skierowane na Bycie. Cala jej uwaga skoncentrowana jest na Byciu Obecną w „tu i teraz”. Opor pogłębiamy winą, poprzez próby uwolnienia się od bólu i znalezienia pokoju i szczęścia. To nigdy nie zadziała. To nigdy nie zadziała, ponieważ nie ma nic złego w nieszczęściu, czy emocjonalnym bólu. Stanowią one po prostu opór sam w sobie. Rozumiesz?
A co, jeśli zaakceptowałbyś w pełni, że istnieje tylko to, co jest i jeżeli nazwiesz to cierpieniem, będzie nim. Jeżeli cierpisz, jest to twój wybór, ponieważ stawiasz opór. Jeżeli nie stawiasz oporu cierpieniu, gdzie ono się wówczas podziewa? Wiele lat zajęło mi zrozumienie, że nie istniał nigdy żaden problem, poza tym, czemu stawiałem opór. Kolejnym bonusem, który zyskujesz, gdy uwalniasz się od poczucia winy, jest wolność od leku przed śmiercią. Cos magicznego dzieje się w chwili, gdy naprawdę zaczynasz mierzyć się ze swoim poczuciem winy. Po pierwsze uznajmy, że sami je wybraliśmy nieważne, że nieświadomie czy pośrednio. Po drugie, powtarzajmy to zdanie do czasu, gdy wryje nam się w pamięć : „nie ma drogi wyjścia, jest tylko droga poprzez”. Innymi słowy, nie możesz pozbyć się winy, nie możesz się jej opierać, nie pogłębiając jej, nie możesz się nią rozkoszować, nie możesz jej nawet zignorować, jednak możesz przez nią przejść. Możesz przebrnąć przez winę, stosując się do poniższych kroków:
1) Przyznaj, że sam wybrałeś poczucie winy jako sposób samoobrony. Oznacza to, że gdy stwierdzasz, ze świat uwziął się na ciebie , wówczas poczucie winy jest stosowanym przez ciebie pretekstem, by usprawiedliwić opor, jaki stawiasz wolności. Ego uwielbia wymówki, ponieważ boi się swojej śmierci.
2) Przechodź przez poczucie winy, rozpoznając jakiego typu jest to uczucie. Możesz się tu odnieść do mojej bezpłatnej broszurki, zatytułowanej: „ Przebudzenie do miłości i wolności”, strony od 6-9. Możesz poprosić o nią w mailu, wówczas zostanie ci ona wysłana w PDF.
3) Usiądź ze swoim poczuciem winy, zamknij oczy i scentruj uwagę na punkcie pomiędzy brwiami, tak, jak gdybyś chciał zajrzeć do wnętrza swojej głowy. Aktywuje to gruczoł szyszynki, zwany „trzecim okiem ze światła”.
4) Zlokalizuj, gdzie w ciele (nieważne- delikatnie, czy mocno) odczuwasz swoje poczucie winy i pozwól, by przemieściło się ono ze swojej pozycji wyjściowej. Będzie się przemieszczać samo z siebie, gdy będziesz je po prostu obserwować. Nadaj mu kształt i kolor. Zrelaksuj się i odczuwaj, nieważne, jak nieprzyjemne może to być dla ciebie.
5) Po kilku minutach odpręż się jeszcze bardziej i obserwuj jak kształty i kolory stają się coraz bardziej płynne.
6) Teraz powiedz sobie, że to puszczasz (wybaczasz), rozumiejąc, że było to od początku do końca wytworem twojego umysłu, który identyfikował się z przeszłością. Wybaczenie jest tak naprawdę wybaczeniem kwantowym, ponieważ nie istnieje tak naprawdę nic, co trzeba by było wybaczyć.
Czyn to, co opisane powyżej zawsze, gdy tylko dopadnie cię poczucie winy ( strach, depresja, wstyd, obawa, etc). Jeśli bol się utrzymuje po upływie kilku tygodni, wówczas wykonaj całość w pozycji leżącej i sprawdź, jakie wspomnienia przychodzą ci na myśl, jako przyczyna tego uczucia. Mogą się pojawić wspomnienia z poprzednich inkarnacji. Pamiętaj, że te obrazy (pamięć komórkowa) nigdy nie opuszczają twojej podświadomości. Jeżeli aktywowanie obrazów, dotyczących przyczyny zaistnienia twojego poczucia winy, sprawia ci trudność, istnieje szansa, ze jesteś bardzo przytłamszony i możesz potrzebować regresji hipnotycznej.
W ostatnim słowie na rzecz duchowej samorealizacji powiem: „ze chodzi tu o kwantowe wybaczanie!” Zacznij od zwracania uwagi na swoje myśli i gdy tylko złapiesz się na osądzaniu innych ( lub samego siebie), zatrzymaj się na moment, wykonaj głęboki oddech i powiedz: „Istnieje tylko Duch a wszystko inne, co postrzegam swoim umysłem, sam wykreowałem. Pozwalam temu odejść”. Jeżeli masz poczucie, że odniosłeś korzyści czytając te broszurkę, darowizna będzie mile widziana.
Burt Harding
206-1947 West 7th Avenue,
Vancouver, BC V6J 1T2
Tłumaczyła Emilka Wróblewska- Ćwiek.
cały artykuł :
Żyj bez Poczucia Winy
W jaki sposób uwolnić się od blokad, które powstrzymują
twoje naturalne Ja
Burt Harding
Wprowadzenie
Tekst, który za chwilę przeczytasz, może pomóc w oczyszczeniu wielu uporczywych lęków i zahamowań, prześladujących większość ludzi. Artykuł ten powstał jako odpowiedz na emaile, które otrzymałem, a które sprawiły, ze poczułem iż musi on zostać napisany.
Istnieje wiele typów ludzi poszukujących, którzy maja poczucie, ze jest coś do odkrycia, jednak czują również, ze coś ich blokuje uniemożliwiając im odnalezienie tego. Mamy typ „ziemskiego poszukiwacza”, który wierzy, ze świat może go obdarzyć szczęściem, jeżeli tylko uda mu się znaleźć właściwego partnera, osiągnąć sukces lub zdobyć władzę.
Mamy również typ „poszukiwacza duchowego”, który od wielu lat dąży do oświecenia. Przeciętny email od tego typu poszukującego brzmi mniej więcej tak: „ Poszukuję od ponad 20 lat, wiele przeczytałem, odbyłem wiele praktyk, wysłuchałem nauk wielu mistrzów, jednak wciąż mam problemy z wdrożeniem tej wiedzy w życie. Wszystko, co chcę poznać to moja prawdziwa natura.”
Mamy również poszukujących, którzy chcą się uwolnić od lęków i emocjonalnego ciała bolesnego. Takich ludzi jest w naszym społeczeństwie mnóstwo. „Bol” dopada ich rano zaraz po przebudzeniu, gdy ponuro witają nadchodzący dzień. Trudno do nich dotrzeć, ponieważ noszą w sobie głębokie pokłady poczucia winy, co sprawia, że stawiają opór nawet temu, co mogłoby im pomóc. Wołają o pomoc, lecz gdy ta jest im oferowana, sabotują ją.
Mamy również typ intelektualisty, który wierzy, że poznał Prawdę, jak np. entuzjaści Advaity , którzy jednak w życiu codziennym odczuwają brak głębi a nawet smutek. Wciąż jednak wierzą, że pojęta umysłem informacja jest równoznaczna z doświadczeniem Prawdy.
Z drugiej strony mamy typ „człowieka religijnego”, który wierzy, że odnalazł prawdę, jednak wciąż żyje w lęku przed kara za grzechy. Dla tych ludzi, Prawda jest czymś zewnętrznym, czymś, co należy zdobyć. Mogą twierdzić, ze wiedza o tym, ale nie potrafią tym żyć.
Nieuświadomiona Wina
Nasuwa się pytanie: skoro prawda jest naszym naturalnym stanem, dlaczego tak trudno jest nią żyć? Odpowiedź jest prosta: powoduje to nieuświadomiona wina! Czym wiec jest nieuświadomiona wina? Jest nią owo delikatne lub silne poczucie, ze cos jest z nami nie w porządku. Może to być poczucie, że jesteś nie dość dobry, lub poczucie, że robisz cos źle, nie wiedząc nawet o tym. Może to być poczucie, że czegoś ci brakuje i próbujesz odkryć, co to jest. Możesz odczuwać strach, o którym tyle mówił Jung. Pierwotnym źródłem poczucia winy jest wiara, że jesteś odrębną istotą, co powoduje, że czujesz się wyobcowany, samotny i sam jak palec. Ten lek może nie być tak oczywisty dla osób, które sprawiają wrażenie imprezowiczów i wydają się być tacy żywotni.
Ten dokuczliwy dyskomfort pogłębiają jeszcze powinności, narzucane nam przez społeczeństwo, czy to w osobach rodziców, czy to pod postacią norm religijnych lub kulturowych, czy to narzucane samemu sobie. Pamiętajmy oczywiście, ze potrzebujemy przestrzegać zasad porządku społecznego, by żyć w zgodzie ze sobą nawzajem. Rozważmy niektóre szkodliwe przekonania dotyczące naszego Naturalnego Stanu (Jaźni). Jako dzieci, bombardowani jesteśmy nakazami i zakazami, bez związku z tym, co jest właściwe a co nie.
Pewnego razu dawałem wykład dużej grupie ludzi i jako że większość z nich stanowiły kobiety, zadałem pytanie: „Jak wiele z was miałoby poczucie winy, wychodząc z domu, nie umywszy naczyń, nie pościeliwszy lóżka”. Wierzcie lub nie- większość osób podniosła rękę. To było 16 lat temu. Nakazy i zakazy, które odebraliśmy od kochających i pełnych zrozumienia rodziców, mają większą moc niż napomknienia pełne gróźb i gniewu. Spotkałem tak wiele kobiet i mężczyzn panicznie przerażonych perspektywą uwolnienia się od swych kulturalnych i religijnych przekonań, pomimo że tłumiły one ich prawdziwą naturę, którą jest wolność.
Religia, która z założenia powinna być wielkim pocieszeniem niesionym przez przebudzoną miłość, jest tego całkowitym przeciwieństwem. Przekonałem się, że tradycyjna religia jest najbardziej podstępną bronią wymierzoną przeciw wolności i prawdziwej bezwarunkowej miłości. Gdy byłem młodszy, często słyszałem rodziców dręczących psychicznie swoje dziecko słowami: „Bóg cię pokarze, jeżeli będziesz się w ten sposób zachowywać”. Najbardziej przerażająca jednak dla młodego, wrażliwego umysłu jest wiara w piekło, której nauczają ludzie o tzw. dobrych intencjach. Nacisk na grzech jest tu znacznie silniejszy niż na miłość i wybaczenie.
Spotkałem wiele osób latami cierpiących na łuszczycę, która wywołana była poczuciem winy. Byli tak stłamszeni, ze nie mieli w ogóle kontaktu ze swoimi prawdziwymi uczuciami.
Kilka lat temu pracowałem w Toronto z kobietą, która rozczarowana religijnym wychowaniem, które odebrała, zaczęła czytać metafizyczna literaturę. Tak się rozchorowała po tym, jak zaczęła czytać te książki z dziedziny New Age, ze musiała przejść dwie operacje. Odkryliśmy, ze za jej chorobę odpowiedzialne było silne poczucie winy związane z tym, ze odeszła od swojego kościoła.
Gdy wykładałem na UBC, poznałem dwóch psychologów, którzy przysiedli się do mnie w porze lunchu. Ich rozmowa toczyła się wokół tematu „winy” a wniosek, który z niej wysnuli był taki, ze religia, jak nic innego, jest odpowiedzialna za większość kompleksów związanych z poczuciem winy.
Wina powoduje błędne koło oporu. Oto dla przykładu e-mail, który niedawno odebrałem: „emocjonalny ból jest tak wielki, że czuje jakby moja klatka piersiowa zapadała się zmieniając w ciemną jaskinię. Prowadzi on często do myśli o ucieczce w samobójstwo- więcej oporu. To sprawia, że zastanawiam się nad tym, czy kiedykolwiek na końcu tego tunelu pojawi się światło- więcej oporu. A to sprawia, że nienawidzę siebie za niszczenie mojej duszy tak bardzo - więcej oporu".
Wina tworzy potrzebę stawiania oporu wszystkiemu, co może uleczyć ten „problem”, po prostu dlatego, ze wina zawsze, zawsze domaga się kary. Pojawia się poczucie, ze nie zasługujemy na miłość i uzdrowienie naszych leków. Wina nie tylko tworzy projekcje i obwinianie innych, lecz powoduje, że stawiamy opór wybaczeniu, aby moc dalej karać samego siebie. Szukamy dla niej uzasadnień po to, by ego mogło nadal wciągać nas w swoją dołującą spiralę. Jednak strona „winna” ma wielka trudność z wyraźnym zobaczeniem, jak bardzo sama siebie niszczy. Wina blokuje jakąkolwiek możliwość wytchnienia od sprawy, przed która chcesz uciec. To błędne koło, które znamy pod pojęciem winy, jest sprawcą całego ludzkiego emocjonalnego cierpienia. Gdy przychodzi do mnie osoba z silnym poczuciem winy, najczęściej nie chce się od niego uwolnić , pomimo że pokazuję jej, jak to zrobić- jest bowiem podświadomie przekonana o tym, ze nie zasługuje na uzdrowienie. Następnie zastanawia się nad tym, dlaczego nie zdrowieje, lecz, gdy powiem jej, że tak naprawdę nie chce wyzdrowieć, będzie używała tego jako pretekstu, by się dalej obwiniać. Jest to błędne koło winy.
Jak uzdrowić winę
Pierwszym krokiem w uwalnianiu się od winy jest przyznanie, że sami ja wybraliśmy jako tarcze przeciwko światu i samemu sobie. Wina jest nieświadomym wyborem. Nie jest ci ona nieodwołalnie narzucona przez innych, lecz przez samego ciebie poprzez „kupowanie jej” z obawy przed byciem sobą i wolnością. Czujesz, że nie zasługujesz na to, co najlepsze. Może ona być oczywiście uwarunkowana poprzez sposób, w jaki byleś wychowany, jednak pomimo to, sam ją wybrałeś poprzez swoje myśli a nawet rozkoszowanie się nią.
Teraz rodzi się następne pytanie: „ a co, jeżeli wychowywany byłem w cieplej i pełnej miłości atmosferze, wolnej od religijnego podejścia i mimo to czuje w swym wnętrzu te posępność i głęboki smutek? W takim przypadku, istnieje szansa, ze miałeś w którymś z poprzednich wcieleń traumatyczne doświadczenie, które jest wciąż zapisane w twojej pamięci komórkowej. Nie zamierzam przekonywać cię, że poprzednie wcielenia są prawda, ponieważ temat ten jest zbyt obszerny jak na te broszurę. Jeżeli chcesz go zgłębiać, istnieje wiele kursów, w których możesz wziąć udział a biblioteki pełne są godnych polecenia książek szanowanych autorów.
Wielu entuzjastów Advaity powie ci, że poprzednie wcielenia nie istnieją. Jeśli mówią tak bazując na swym bezpośrednim, wewnętrznym doświadczeniu, przyznam im rację, ponieważ istnieje tylko wieczne TERAZ. Odnaleźli JEDNO życie ponad ciałem ( a jednak w ciele). Jednakże, jeżeli istnieje tylko wieczne, bezczasowe TERAZ, wówczas nie żyjemy tutaj naszym życiem…istnieje tylko jedno, nieśmiertelne, wieczne, bezczasowe TERAZ. Jeżeli tego nie pojmujesz, jest to zrozumiałe. Jednak, nie udawaj, że wiesz, tylko dlatego, że o tym przeczytałeś.
Jeżeli w dalszym ciągu wierzysz (jak ponad 90% populacji), że jesteś osobą, żyjącą tym życiem, wówczas poprzednie życia również są dla ciebie prawdą. Francuzki filozof Voltaire zauważył, ze „Nie jest bardziej zaskakujące narodzić się dwa razy niż raz”. Przeslaniem Buddy była Nirwana, czyli całkowite uwolnienie się z kola narodzin i śmierci, by pozostawać w Domu (naszym prawdziwym, odwiecznym Domu). Jezus również nauczał o reinkarnacji. Nauka ta zachowała się we wcześniejszych stadiach kościoła. W tamtym czasie św. Augustyn powiedział: „ Czyż nie żyłem w innym ciele, lub w innym miejscu, zanim znalazłem się w łonie mojej matki?”. W roku 600 gnostyccy wyznawcy Jezusa sprzeciwili się usunięciu nauki o reinkarnacji ze swoich doktryn, za co spotkały ich prześladowania oraz śmierć. Ich biblioteki zostały spalone i dołożono wszelkich wysiłków, by je zniszczyć. Jednakże, nieliczne gnostyckie nauki zostały odnalezione.
Poczucie winy jest tym, co zmusza nas do ciągłej reinkarnacji, do czasu gdy odkryjemy wieczną, ponadczasową Nirwanę TERAZ. Jednakże do tego czasu, bądźmy praktyczni i radźmy sobie z emocjonalnym bólem, wywołanym przez poczucie winy, którego doświadczanie wybieramy, mimo iż nieświadomie, w naszym codziennym życiu. Celem tej broszurki jest uświadomienie tobie, co sobie nieświadomie kreujesz swoimi myślami i ciągłym stawianiem oporu wolności. A oto coś wartego zgłębienia: „ Za każdym razem, gdy złapiesz się na myśli: ‘chcę być wolny’, lub: ‘chcę wyzdrowieć’ – wówczas, nie ma żadnego problemu i zdrowiejesz. To wszystko jest bardzo proste- po prostu przestań sam siebie karać poprzez stawianie oporu.
Gdy ktoś pisze mi w e-mailu: „ Naprawdę chcę być wolny i przebudzony”, wówczas słyszę kogoś, kto chce uniknąć bólu i żyć w pokoju, pozostając takim , jakim jest ze swym pełnym, nienaruszonym ego. Zaakceptuj życie takim, jakie jest i zobacz jasno, ze dualność to nie dwie, oddzielne rzeczy, stanowiące swoje przeciwieństwa, lecz dwie strony, które się wzajemnie uzupełniają.
Pewnego razu podczas satsangu, zadałem pytanie: „Co byście woleli: szczęście, czy nieszczęście?”. Większość przyznała, ze wolałaby szczęście. Zadałem to podchwytliwe pytanie, by podkreślić ważny aspekt dotyczący prawdziwego, wolnego życia, który większości ludzi umyka. Chodzi o to, ze dopóki unikasz nieszczęścia, dopóty będziesz je do siebie przyciągał. Wyzwolona, przebudzona istota nie troszczy się bardziej o jedna stronę niż druga, ponieważ one obie nie wywierają na nią wpływu. Istota ta „po prostu jest” i dlatego nie jest ani niewolnikiem szczęścia, ani nieszczęścia. Szczęście jest naturalnym stanem istnienia wtedy, i tylko wtedy, gdy nie staramy się pozbyć swojego nieszczęścia. Zdrowa i zrównoważona, przebudzona istota bierze życie, jakim jest tu i teraz. Nie próbuje ona niczego zmienić, niczego zdobyć, niczego polepszyć, a nawet niczego się nauczyć- po prostu obserwuje to, co istnieje i automatycznie, bez wysiłku się od tego uczy. Jej oko jest zawsze skierowane na Bycie. Cala jej uwaga skoncentrowana jest na Byciu Obecną w „tu i teraz”. Opor pogłębiamy winą, poprzez próby uwolnienia się od bólu i znalezienia pokoju i szczęścia. To nigdy nie zadziała. To nigdy nie zadziała, ponieważ nie ma nic złego w nieszczęściu, czy emocjonalnym bólu. Stanowią one po prostu opór sam w sobie. Rozumiesz?
A co, jeśli zaakceptowałbyś w pełni, że istnieje tylko to, co jest i jeżeli nazwiesz to cierpieniem, będzie nim. Jeżeli cierpisz, jest to twój wybór, ponieważ stawiasz opór. Jeżeli nie stawiasz oporu cierpieniu, gdzie ono się wówczas podziewa? Wiele lat zajęło mi zrozumienie, że nie istniał nigdy żaden problem, poza tym, czemu stawiałem opór. Kolejnym bonusem, który zyskujesz, gdy uwalniasz się od poczucia winy, jest wolność od leku przed śmiercią. Cos magicznego dzieje się w chwili, gdy naprawdę zaczynasz mierzyć się ze swoim poczuciem winy. Po pierwsze uznajmy, że sami je wybraliśmy nieważne, że nieświadomie czy pośrednio. Po drugie, powtarzajmy to zdanie do czasu, gdy wryje nam się w pamięć : „nie ma drogi wyjścia, jest tylko droga poprzez”. Innymi słowy, nie możesz pozbyć się winy, nie możesz się jej opierać, nie pogłębiając jej, nie możesz się nią rozkoszować, nie możesz jej nawet zignorować, jednak możesz przez nią przejść. Możesz przebrnąć przez winę, stosując się do poniższych kroków:
1) Przyznaj, że sam wybrałeś poczucie winy jako sposób samoobrony. Oznacza to, że gdy stwierdzasz, ze świat uwziął się na ciebie , wówczas poczucie winy jest stosowanym przez ciebie pretekstem, by usprawiedliwić opor, jaki stawiasz wolności. Ego uwielbia wymówki, ponieważ boi się swojej śmierci.
2) Przechodź przez poczucie winy, rozpoznając jakiego typu jest to uczucie. Możesz się tu odnieść do mojej bezpłatnej broszurki, zatytułowanej: „ Przebudzenie do miłości i wolności”, strony od 6-9. Możesz poprosić o nią w mailu, wówczas zostanie ci ona wysłana w PDF.
3) Usiądź ze swoim poczuciem winy, zamknij oczy i scentruj uwagę na punkcie pomiędzy brwiami, tak, jak gdybyś chciał zajrzeć do wnętrza swojej głowy. Aktywuje to gruczoł szyszynki, zwany „trzecim okiem ze światła”.
4) Zlokalizuj, gdzie w ciele (nieważne- delikatnie, czy mocno) odczuwasz swoje poczucie winy i pozwól, by przemieściło się ono ze swojej pozycji wyjściowej. Będzie się przemieszczać samo z siebie, gdy będziesz je po prostu obserwować. Nadaj mu kształt i kolor. Zrelaksuj się i odczuwaj, nieważne, jak nieprzyjemne może to być dla ciebie.
5) Po kilku minutach odpręż się jeszcze bardziej i obserwuj jak kształty i kolory stają się coraz bardziej płynne.
6) Teraz powiedz sobie, że to puszczasz (wybaczasz), rozumiejąc, że było to od początku do końca wytworem twojego umysłu, który identyfikował się z przeszłością. Wybaczenie jest tak naprawdę wybaczeniem kwantowym, ponieważ nie istnieje tak naprawdę nic, co trzeba by było wybaczyć.
Czyn to, co opisane powyżej zawsze, gdy tylko dopadnie cię poczucie winy ( strach, depresja, wstyd, obawa, etc). Jeśli bol się utrzymuje po upływie kilku tygodni, wówczas wykonaj całość w pozycji leżącej i sprawdź, jakie wspomnienia przychodzą ci na myśl, jako przyczyna tego uczucia. Mogą się pojawić wspomnienia z poprzednich inkarnacji. Pamiętaj, że te obrazy (pamięć komórkowa) nigdy nie opuszczają twojej podświadomości. Jeżeli aktywowanie obrazów, dotyczących przyczyny zaistnienia twojego poczucia winy, sprawia ci trudność, istnieje szansa, ze jesteś bardzo przytłamszony i możesz potrzebować regresji hipnotycznej.
W ostatnim słowie na rzecz duchowej samorealizacji powiem: „ze chodzi tu o kwantowe wybaczanie!” Zacznij od zwracania uwagi na swoje myśli i gdy tylko złapiesz się na osądzaniu innych ( lub samego siebie), zatrzymaj się na moment, wykonaj głęboki oddech i powiedz: „Istnieje tylko Duch a wszystko inne, co postrzegam swoim umysłem, sam wykreowałem. Pozwalam temu odejść”. Jeżeli masz poczucie, że odniosłeś korzyści czytając te broszurkę, darowizna będzie mile widziana.
Burt Harding
206-1947 West 7th Avenue,
Vancouver, BC V6J 1T2
Tłumaczyła Emilka Wróblewska- Ćwiek.
niedziela, 17 czerwca 2012
Przegrana wymantrowana
Przegrana, żal, smutek, rozczarowanie. Im bardziej wczujemy się w
energię zwycięstwa innych- wczoraj np. Greków- tym szybciej stanie się
to naszym udziałem. Kolejny zawód nas obezwładnia przy każdym następnym
turnieju. Dlaczego liczyliśmy na więcej na zewnątrz skoro zawsze smutek
po przegranej daje się odczuć i jest realny? I co zapomnieliśmy, że nie
najlepiej nam idą mecze, że są to dla nas stresujące
sytuacje? to się nie zmieni jeśli nie podejdziemy do tego realnie,
dawno nic nie wygraliśmy a zawsze uważamy, że zrobiono nam krzywdę, że
nas skrzywdzono, że krzywdzą nas piłkarze, trenerzy całe systemy. Ja
podziękuję chłopakom za trud i dużo świetnych sytuacji i uśmiechnę się
do nich żeby następnym razem nie musieli się stresować że jak się nie
uda NARÓD SIĘ WŚCIEKNIE i UPADNIE.dziękuję za uwagę :)
Medytacja :
Dzisiejsza
wizualizacja...miala byc o naszych relacjach z rodzicami, po to by
oczyscic pozostalosci jeszcze zranien w nas, jednakze w swietle
wczorajszych wydarzen (przegrana z Czechami w pilce noznej) ;)
niezaleznie od tego, jak blahy moze sie wydawac temat tym, ktorzy w
kibicowanie nie sa wkreceni, to jednak energia rozczarowania tylu osob,
ktorzy maja podciete skrzydla, zloszcza sie, traca wiare
w siebie, wieszaja psy na zawodnikach, trenerze, czuja agresje do
zawodnikow przeciwnych druzyn, wplywa na zbiorowe pole
emocjonalno-mentalne. Zapisuje sie w nim. Wszyscy jestesmy jednym, sami
stworzylismy te przegrana, by zauwazyc ciemna strone rywalizacji, by
uzdrowic te aspekty w nas, ktore potrzebuja walczyc, gleboko zanurzone w
iluzji oddzielenia.
Medytacja :
Dzisiejsza
wizualizacja...miala byc o naszych relacjach z rodzicami, po to by
oczyscic pozostalosci jeszcze zranien w nas, jednakze w swietle
wczorajszych wydarzen (przegrana z Czechami w pilce noznej) ;)
niezaleznie od tego, jak blahy moze sie wydawac temat tym, ktorzy w
kibicowanie nie sa wkreceni, to jednak energia rozczarowania tylu osob,
ktorzy maja podciete skrzydla, zloszcza sie, traca wiare
w siebie, wieszaja psy na zawodnikach, trenerze, czuja agresje do
zawodnikow przeciwnych druzyn, wplywa na zbiorowe pole
emocjonalno-mentalne. Zapisuje sie w nim. Wszyscy jestesmy jednym, sami
stworzylismy te przegrana, by zauwazyc ciemna strone rywalizacji, by
uzdrowic te aspekty w nas, ktore potrzebuja walczyc, gleboko zanurzone w
iluzji oddzielenia.
Wizualizacja
Usiadziemy sobie w kregu.
Wraz z nami w kregu siedza Rosjanie, Czesi, Grecy, nasi zawodnicy,
Niemcy, i wszyscy pozostali uczestnicy EURO, ktorzy nam przyjda na mysl,
lacznie z trenerem. Popatrzymy na ich twarze i zrozumiemy, ze to, co
widze to aspekty mnie samego, ktore potrzebuje pokochac. Cokolwiek widze
w zawodnikach naszej, czy przeciwnej druzyny ( "patalachy",
"nieudacznicy", "tchorze", "buraki", "nigdy nie potrafia wygrac", itd.)
to co widze, stworzylem sam, sam ponosze odpowiedzialnosc za to, co sie
dzieje w moim swiecie. Uzdrowimy te aspekty nas samych, poczujemy, ktore
programy w nas stworzyly te sytuacje i odczucia, ktore w zwiazku z nia
odczuwam. Moze to byc rozczarowanie, zlosc, smutek, podciete skrzydla,
brak wiary w siebie, nienawisc. niechec, agresja, etc. Wszystko, co
odbieram ze swiata zewnetrznego, ma swoj poczatek we mnie. 4 kroki
Ho'oponopono. (1) relaks, wyciszenie, wczucie sie w osoby, ktore
dostrzegam na zewnatrz (zawodnicy lub cierpiacy kibice-to, co mnie
szczegolnie boli, uderza mnie), sprawdzam, w jaki sposob sam sie do tego
przyczynilem, obecnymi we mnie programami, (2) Z mysla o
nieuzdrowionych aspektach mnie samego, reprezentowanych przez wybrane
osoby na zewnatrz, mowie : Kocham Cie, Kocham Cie, Kocham Cie tak dlugo,
jak potrzebuje; (3) nastepnie: Wybaczam sobie, wybaczam sobie, wybaczam
sobie, wybaczam sobie, wybaczam sobie; (4) czujemy wdziecznosc za to
doswiadczenie, ktore pomoglo Stworcy (czyli rowniez mnie) glebiej
zrozumiec kim jestem, doswiadczyc tych wibracji i w rezultacie uwolnic
cala te energie, by wrocic do swego pierwotnego stanu- Milosci, i
mowimy: dziekuje, dziekuje, dziekuje, dziekuje. ♥ Widzimy na koniec
wszystkie twarze rozswietlone szczesciem i miloscia.
za transformacja świadomości - fb
http://www.facebook.com/groups/transformacjaswiadomosci
czwartek, 14 czerwca 2012
Istnieje między nimi niewidzialna więź, niezrozumiała dla innych, czasami niezrozumiała nawet dla takich dusz. Tą więzią jest pierwotna, czysta, nieskazitelna Miłość, naszego Najwyższego Stwórcy. To Bezwarunkowa, Niebiańska Miłość, Jedność, Pełnia, Całość, Harmonia.
W
etykietkach Dusze Dualne znajdziesz słowa skierowane do Dusz
Dualnych...takie spotkanie nie jest łatwe...ale jest piękne i jest
dopełnieniem samego siebie...NIE JESTEŚ SAM... Mam kontakt z wieloma
ISTOTAMI, KTÓRE PRZEŻYWAJĄ TĄ DROGĘ W MIŁOŚCI I CIERPIENIU....
LECZ PAMIĘTAJ
NIE RÓB Z SIEBIE NIEWOLNIKA I NIE WIĘŹ SAM SIEBIE...NAWET W IMIĘ MIŁOŚCI..
Dusza
dualna Ten , który ciebie przebudzi, który sprawia, że twoje życie
staje całkowicie do góry nogami i nie jesteś w stanie żyć tak jak
dotychczas.... Ten.... który dotyka twej duszy... Ten jest w twojej
duszy... w domu.
Jeśli
ktoś spotyka dualna duszę, dzieje się to w nietypowy sposób. Jak można
po tak długim czasie - być możne przez kilka wcieleń gdy były razem -
znowu się spotkać? Pierwszy kontakt - powstaje zawsze w dziwnych
okolicznościach. Sytuacja jest niesamowita, zdaje się unosić w
szaleństwo.
W
zdziwieniu wielu osób, spotkania są coraz bardziej powszechne. Często
zdarza się telepatia, jak i zewnętrzne wpływy na dużą skale, umysł nie
poddaje się badaniu...wszystko dzieje się samoistnie.
Pytania
i jeszcze raz pytania pojawiają się. Co się dzieje? Kim jesteś, jeżeli
przychodzisz tak nagle? Dlaczego jesteś moim codziennym posiłkiem?
Dlaczego
zadaję sobie pytania teraz po sto razy? Dlaczego powstał ten magnetyzm?
Nie ma przycisku, aby wyłączyć? Jestem całkowicie zdezorientowany, czy
mam dobrze w głowie? Dlaczego wydaje się, że wszystko ustawione w moim
codziennym życiu stoi teraz na głowie ?
Gdy
masz okazje swej dualnej duszy pierwszy raz spojrzeć w oczy, możne
powstać wewnętrzny chaos. Powstają pytania. Dlaczego czuję się w tej
chwili tak, jakbym przyjechała do domu? Dlaczego mogę rozpoznać siebie w
twoich oczach? Dlaczego tak czuję, gdy ciebie dotykam? Dlaczego nie
można oderwać się od twoich oczów? Dlaczego nie udaje mi się uchwycić
niezwykłe uczucia w słowa? Dlaczego przestrzeń i czas są nagle bez
znaczenia? Zdajesz sobie sprawę: "To musi być lustrem własnej duszy".
Osobiste
spotkania są w wielu przypadkach bardzo rzadkie, jeśli w ogóle możliwe
ze względu na okoliczności ( odległości lub w inne sytuacje), będą
szczególnie trudne. Jeżeli te spotkania mają mieć miejsce, dusze muszą
dokonać herkulesowych starań.
W
ponadto istnieje poczucie słynnych motyli w brzuchu. Wydaje się, że tu
chodzi o dużo więcej, nie tylko o uczucia. Niektórzy mogą poczuć dotyk
dualnej duszy, nawet jeśli jest oddalona o tysiące kilometrów nawet gdy
dusze te nigdy się nie spotkały. Dłonie mają temperaturę jak w
zamrażarce, a bóle głowy - jak płonący ogień, który powstaje
prawdopodobnie z wybuchów wewnętrznych. Niektóre obszary ciała maja
wyjątkowa energie i samopoczucie nabiera zupełnie innego kształtu.
Wszystko
co takie dusze czują wydaje się prawie niemożliwe do opisania. Jak
nadajnik i odbiornik, powstają wibracje które są notowane na tej samej
długości fali.
W
takich chwilach głębokiego psychicznego powiązania liczą się sekundy.
Myślimy o danej osobie i już za sekundy pojawiają się zazwyczaj znaki:
telefon, SMS, e-mail lub listy, cokolwiek.
Przez
ten czas możemy odkryć duchową stronę siebie, uczymy się ogromnie z
tego spotkania, nauczymy się kochać bezwarunkowo, bez "jak" lub "ale".
Ta miłość jest inna od tego, co wiemy ... niepowtarzalny dar Boży.
Miłość głęboka i duchowa, wydaje się być prawidłowym powiedzeniem. Jest
ona oparta wyłącznie na chęci przedstawienia swojego rodzinnego ducha w
stan absolutnej błogości / absolutnego zadowolenia. Nikt w takich
związkach nie będzie chciał posiadania i zniszczenia drugiej osoby.
Każda
z tych dusz stara się kontynuować swoje życie, ponieważ to co się
wydarzyło przekracza nasz umysł. W pewnym momencie jednak następuje
uświadomienie, ze połączenia są kształtowane przez Boga i wiarę w to, że
to co wcześniej było niemożliwe, teraz staje się faktem.
Więc spotkanie z dualną dusza jest także bolesne.
Rozstania
nawet na krótki czas, zabijają takie dusze. Czasami jak grom z jasnego
nieba pojawiają się sytuacje, z których powstają nieporozumienia, lub
też były spowodowane przez okoliczności, których nie rozumiemy i nie
znaliśmy nigdy. Takie sytuacje mogą powodować poczucie, że umrze w
takich duszach coś. Powstają myśli o utracie kontroli nad własnym
życiem, które nie są zabawne. Całe środowisko oczywiście odczuwa te
zmiany, zwłaszcza w sytuacji rodzinnej, która nie zawsze jest łatwa. Te
dusze będą bombardowane pytaniami, na które nawet one nie znajdą
odpowiedzi, i czują się jak miedzy dwoma światami.
Zrozumienie
zachowań dualnej duszy, nie zawsze jest łatwe, tak jak zachowania
własne zmieniają się. Z jednej strony dusze dualne chcą najlepiej dla
siebie - tak bezwarunkowo - dla duszy dualnej, są jednak chwile, kiedy
te dusze - najczęściej nieświadomie - wyrządziły sobie ogromną ilość
bólu. To jest zawsze przypływy i odpływy uczuć. Powstają sytuacje gdy
następują pytania:
"Kto
napisał, że..." Co ja? "To na pewno nie byłem ja? Czy to moja
podświadomość? Co ja zrobiłem?" W takich bolesnych sytuacji absolutnej
rozpaczy, niektórzy próbują
odejść,
ale - nie jest możliwe. Jedno słowo duszy dualnej wystarczy, by
zawrócić. Jak to działa? Zależy od chęci nauki i rozwoju takiej duszy.
Gdy
zraniona dusza zrozumiała lekcje... powraca i prostym językiem mówi -
teraz, czy świadomie lub nieświadomie - "Przy tak wielu wrażeniach
nowych i nieznanych uczuciach i tak szybkiego rozwoju, poradziłam sobie w
tej chwili, więc nie muszę się wycofać"
Gdy
dualne dusze pierwszy raz spotkają się, będzie otwarcie całkowite...
Jedno spojrzenie, jedno zdanie natychmiast wywołuje poczucie bycia w
niebieskich sferach lub będą transportowane w najgłębsze sfery duszy.
Również w odniesieniu do czynników zewnętrznych (np. sytuacje w filmie,
niektórych piosenkach lub słowach), jest się bardzo podatnym na odbiór.
Najmniejsze drobiazgi, mogą powodować, że nie możemy powstrzymać
emocji. W jednym zdaniu podsumowując można powiedzieć, że uczymy się
poprzez swoja dualną duszę, znalezienie siebie i czynimy naprawdę duże
postępy poprzez doświadczenia, które są w rekach Boga.
Wiele
osób chce poznać swą dualną duszę. To spotkanie z pewnością byłoby
bardzo szczególnym, i unikalnym doświadczeniem. Nigdy nie należny jednak
zapominać, ze wszystko będzie doświadczeniem rozciągniętym do maksimum.
Racjonalne
myślące osoby lub osoby bez takich doświadczeń, będą miały trudności,
zrozumieć. To jest zupełnie w porządku trzeba tylko otworzyć serce i
duszę przy takim spotkaniu.
Poza fizycznością istnieje cząstka nas, druga połówka naszej duszy, która nas wspiera i rozwija zarazem.
Poza fizycznością istnieje cząstka nas, druga połówka naszej duszy, która nas wspiera i rozwija zarazem.
za Sagana ..
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)















